W takim przypadku, mogą pracować samodzielnie, wykorzystując swą własną pracę. Anarchiści nie pragną zmuszać ludzi, aby dołączali do syndykatów. Emma Goldman przemówiła za wszystkich anarchistów, gdy stwierdziła, że „wierzymy w każdą osobę żyjącą swoim życiem na swój własny sposób, a nie w przymuszanie innych do podążania za czyimkolwiek dyktatem.” [A Documentary History of the American Years, vol. 2, str. 324]
Zatem decyzja o dołączeniu do syndykatu będzie dobrowolna, a możliwość życia poza nim będzie zagwarantowana jednostkom i grupom nie-wyzyskującym i nie-opresyjnym. Malatesta podkreślił to gdy stwierdził, że w anarchistycznej rewolucji „co musi zostać niezwłocznie zniszczone […] to kapitalistyczna własność – czyli fakt że garstka ludzi kontroluje naturalne bogactwo i środki produkcji, a tym samym może zmusić innych do pracy na nich” ale każdy musi mieć „prawo i możliwość życia w innym systemie, kolektywistycznym, mutualistycznym, indywidualistycznym – jak kto sobie życzy, zawsze pod warunkiem, że nie ma ucisku ani wyzysku innych.” [Errico Malatesta: Life and Ideas, str.102] Innymi słowy, testowane będą różne formy życia społecznego, w zależności od tego czego pragną ludzie.
Oczywiście niektórzy ludzie pytają, w jaki sposób anarchiści mogą pogodzić wolność jednostki z wywłaszczeniem kapitału. Wszystko, co możemy powiedzieć, to to, że ci krytycy podporządkowują się idei, że nie należy ingerować w “indywidualną wolność” tych w pozycjach władzy do uciskania innych, i że takie założenie odwraca do góry nogami koncept wolności jednostki, czyniąc ucisk „prawem” a odmowę wolności – formą wolności!
Jednakże, jest to uzasadnione pytanie – czy skutkiem anarchizmu byłoby zmuszenie osób samozatrudnionych do dołączenia do syndykatów, jako rezultat ruchu ludowego? Odpowiedź brzmi nie. Ponieważ zniszczenie tytułów własności nie skrzywdziłoby niezależnego pracownika, którego prawdziwym tytułem jest mienie i wykonywana praca. To co anarchiści chcą wyeliminować to nie mienie, lecz kapitalistyczna własność. Zatem tacy pracownicy „mogą preferować samodzielną pracę w swoich własnych małych warsztatach” zamiast dołączać do zrzeszenia czy federacji. [James Guillaume, “On Building the New Social Order”, str. 356–79, Bakunin on Anarchism, str. 362]
To oznacza, że niezależni producenci będą wciąż istnieć wewnątrz anarchistycznego społeczeństwa, a niektóre miejsca pracy – być może całe branże – nie będą częścią federacji. Jest to naturalne w wolnym społeczeństwie, gdyż różni ludzie mają różne idee i ideały. Ci niezależni producenci również nie stoją w żadnej sprzeczności z wolnościowym socjalizmem, gdyż „tym na czym nam zależy jest zniszczenie tytułów posiadaczy którzy wyzyskują pracę innych oraz, ponad wszystkim, wywłaszczenie ich w celu przekazania […] wszystkich środków produkcji do dyspozycji tych, którzy wykonują pracę.” [Malatesta, Op. Cit., str. 103] Taka wolność do samodzielnej pracy czy dobrowolnego zrzeszania się nie oznacza żadnego poparcia dla własności prywatnej (jak ustaliliśmy w sekcji I.6.2.). Zatem każda jednostka w gospodarce wolnościowo-socjalistycznej „zawsze ma możliwość by odizolować się i pracować samotnie, bez bycia uznanym za złego obywatela czy osobę podejrzaną.” [Proudhon, cytowany przez K. Stevena Vincenta, Pierre-Joseph Proudhon and the Rise of French Republican Socialism, str. 145]
Podsumowując, w wolnym społeczeństwie ludzie nie muszą przyłączać się do syndykatów, jak również kooperatywa nie musi tworzyć federacji z innymi. Biorąc pod uwagę, że w sekcji G.2.1. szczegółowo omówiliśmy kwestię porozumień gospodarczych, w tym miejscu zakończymy to omówienie.