Struktura społeczna i polityczna anarchii jest podobna do struktury ekonomicznej, tj. opiera się na dobrowolnej federacji zdecentralizowanych, opartych na demokracji bezpośredniej organów prawodawczych. Są to zgromadzenia sąsiedzkie i wspólnotowe oraz ich federacje. W tych oddolnych jednostkach politycznych koncepcja “samorządności” staje się pojęciem “samorządu”, formą organizacji miejskiej, w której ludzie odzyskują kontrolę nad swoimi miejscami zamieszkania od biurokratycznego państwa i klasy kapitalistycznej, której interesom służy.
“Nowa faza ekonomiczna wymaga nowej fazy politycznej” — przekonywał Kropotkin — “Rewolucja tak głęboka, jak ta wymyślona przez [wolnościowych] socjalistów, nie może zaakceptować formy przestarzałego życia politycznego. Nowe społeczeństwo oparte na równości warunków, na zbiorowym posiadaniu instrumentów pracy, nie może tolerować nawet przez tydzień […] systemu przedstawicielskiego […] jeśli chcemy rewolucji społecznej, musimy szukać formy organizacji politycznej, która będzie odpowiadać nowej metodzie organizacji ekonomicznej […] Przyszłość należy do wolnych grup interesów, a nie do centralizacji rządowej; należy do wolności, a nie do władzy” [Words of a Rebel, str. 143-4]
Tak więc struktura społeczna anarchistycznego społeczeństwa stanie się przeciwieństwem obecnego systemu. Zamiast być scentralizowana i odgórna, jak w państwie, będzie ona zdecentralizowana i zorganizowana od podstaw. Jak przekonywał Kropotkin, “socjalizm musi stać się bardziej popularny, bardziej komunalny i mniej zależny od pośredniego rządu poprzez wybranych przedstawicieli. Musi stać się bardziej samorządny.” [Kropotkin’s Revolutionary Pamphlets, str. 185] Podczas gdy anarchiści_stki mają różne koncepcje tego, w jaki sposób zostanie ustanowiony ten system komunalny (jak zobaczymy), są one całkowicie zgodni_e co do tych podstawowych wizji i zasad.
To upodmiotowienie zwykłych obywateli poprzez decentralizację i bezpośrednią demokrację wyeliminuje alienację i apatię, które obecnie szerzą się we współczesnym mieście i miasteczku, i (jak zawsze dzieje się, gdy ludzie są wolni) wyzwoli powódź innowacji w radzeniu sobie z załamaniem społecznym, które obecnie trapi nasze nieużytki miejskie. Gigantyczna metropolia z jej hierarchiczną i bezosobową administracją, zatomizowanymi i odizolowanymi “mieszkańcami” zostanie przekształcona w sieć ludzkich, skalowanych społeczności partycypacyjnych (zwykle nazywanych “komunami“), z których każdy ma swój własny, niepowtarzalny charakter i formy samorządu, które będą kooperacyjnie połączone poprzez federację z innymi społecznościami na różnych poziomach, od miejskich poprzez bioregionalne do globalnych.
Oczywiście można (i tak też już robiono) twierdzić, że ludzie po prostu nie są zainteresowani “polityką”. Co więcej, niektórzy twierdzą, że ten brak zainteresowania jest powodem, dla którego istnieją rządy — ludzie przekazują swoje obowiązki i władzę innym, ponieważ mają lepsze rzeczy do zrobienia. Taki argument jest jednak wadliwy z przyczyn empirycznych. Jak wskazano w sekcji B.2.6, centralizacja władzy zarówno w rewolucjach Francuskiej, jak i Amerykańskiej nastąpiła, ponieważ ludzie pracujący zaczęli zbytnio interesować się polityką i kwestiami społecznymi, a nie odwrotnie (“Zaatakować władzę centralną, aby ją pozbawić prerogatyw, zdecentralizować, rozproszyć władzę, byłoby to pozostawienie ludziom kontroli nad swoimi sprawami, narażenie się na prawdziwie powszechną rewolucję. Dlatego burżuazja próbowała jeszcze bardziej wzmocnić rząd centralny […] “ [Kropotkin, Words of a Rebel, str. 143]).
Mówiąc najprościej, państwo jest scentralizowane aby ułatwić rządy mniejszości poprzez wykluczenie ludu z udziału w procesach decyzyjnych w społeczeństwie. Można się tego spodziewać, ponieważ struktury społeczne nie ewoluują przez przypadek — raczej rozwijają się w celu spełnienia konkretnych potrzeb i wymagań. Szczególną potrzebą klasy rządzącej jest rządzenie, a to oznacza marginalizację większości populacji. Jej wymogiem jest władza mniejszości i to przekształca się w strukturę państwa (i kapitalistycznej firmy).
Nawet jeśli zignorujemy historyczne dowody na ten temat, anarchiści nie wyciągają tego wniosku z obecnej apatii, która nas otacza. W rzeczywistości twierdzimy, że ta apatia nie jest przyczyną istnienia rządu, ale jego rezultatem. Rząd jest z natury hierarchicznym systemem, w którym zwykli ludzie są umyślnie marginalizowani. Bezsilność, którą odczuwają ludzie w wyniku działania systemu, zapewnia, że pozostają apatyczni, gwarantując tym samym, że bogate i potężne elity rządzą społeczeństwem bez przeszkód ze strony uciskanej i wyzyskiwanej większości.
Co więcej, rząd zwykle wkłada swój nos w obszary, którymi większość ludzi nie jest naprawdę zainteresowana. Niektóre rzeczy, jak regulacje dotyczące przemysłu lub bezpieczeństwa i praw pracowników_ic, wolne społeczeństwo może pozostawić poszkodowanym, by samodzielnie o nich decydowały_li (wątpimy w to, na przykład, że robotnicy będą dobrowolnie narażać się na niebezpieczne warunki pracy). Innymi sprawami, takimi jak kwestia osobistej moralności i czynów, wolni ludzie nie byliby zainteresowani (o ile oczywiście nie stawała się krzywda innym). To znowu zmniejszyłoby liczbę problemów, które byłyby dyskutowane w wolnej komunie.
Także, poprzez decentralizację, wolni ludzie będą głównie dyskutować na temat lokalnych problemów, co zmniejszy złożoność wielu pytań i rozwiązań. Szersze kwestie byłyby oczywiście omawiane, ale dotyczyłyby konkretnych spraw, a więc bardziej skupiałyby się na ich charakterze, niż te poruszane w organach ustawodawczych państwa. Tak więc kombinacja centralizacji i irracjonalnej chęci przedyskutowania każdej kwestii przyczynia się również do tego, że “polityka” wydaje się nudna i nieistotna.
Jak zauważono powyżej, ten wynik nie jest przypadkowy, a marginalizacja “zwykłych” ludzi jest w rzeczywistości celebrowana w burżuazyjnej “demokratycznej” teorii. Jak zauważa Noam Chomsky:
“Dwudziestowieczni teoretycy demokracji zalecają, by ‘społeczeństwo postawić na swoim miejscu’, aby ‘odpowiedzialni ludzie’ mogli ‘żyć bez deptania i ryku oszołomionego stada’, ‘nieuczone i wścibskie osoby postronne’, których ‘funkcją’ jest bycie ‘zainteresowanymi widzami wydarzeń’, a nie uczestnikami, okresowo oddając swój ciężar jednemu lub drugiemu stronnictwu klasy przywódców (wybory), a następnie powrócić do swych prywatnych trosk. (Walter Lippman). Ogromna masa ludności, ‘niedouczona i niedorozwinięta umysłowo’, musi pozostać na swoim miejscu dla wspólnego dobra, karmiona ‘konieczną iluzją’ i ‘działającymi na emocje uproszczeniami’ (sekretarz stanu Wilsona, Robert Lansing, Reinhold Niebuhr). Ich ‘konserwatywni’ odpowiednicy są tylko bardziej ekstremalni w swoim schlebianiu Mędrcom, którzy są prawowitymi władcami — w służbie bogatych i potężnych, drobny przypis o którym regularnie zapominany” [Year 501, str. 18]
Jak omówiono w Sekcji B.2.6 (“Kto czerpie korzyści z centralizacji?”), ta marginalizacja społeczeństwa z życia politycznego zapewnia, że bogaci mogą zostać “pozostawieni sami”, aby wykorzystać swoją władzę, jak im się podoba. Innymi słowy, taka marginalizacja jest niezbędną częścią w pełni funkcjonującego społeczeństwa kapitalistycznego. Dlatego w kapitalizmie wolnościowe struktury społeczne muszą zostać zniechęcone. Lub, jak ujął to Chomsky, “motłoch musi być nauczony o dobrodziejstwach podporządkowania i wąskiej pogoni za korzyściami osobistymi w ramach parametrów ustalonych przez instytucje panów; realna demokracja, z powszechnym stowarzyszaniem i działaniem, jest zagrożeniem, które należy przezwyciężyć.” [Op. Cit., str. 18] Ta filozofia jest widoczna w oświadczeniu amerykańskiego bankiera w Wenezueli pod morderczą dyktaturą Jimeneza:
“Masz wolność, aby robić to, co chcesz zrobić ze swoimi pieniędzmi, i dla mnie, to jest warte całej politycznej wolności na świecie.” [cytat z Chomsky’ego, Op. Cit., str. 99]
Odstraszanie wolnościowych alternatyw wobec etatyzmu jest powszechną cechą naszego obecnego systemu. Poprzez marginalizację i pozbawianie władzy ludzi, zdolność jednostek do zarządzania własną działalnością społeczną jest podkopywana i osłabiana. Rozwijają w sobie “lęk przed wolnością” i akceptują autorytarne instytucje i “silnych przywódców”, co z kolei dalej wzmacnia ich marginalizację.
Ta konsekwencja nie jest zaskakująca. Anarchiści utrzymują, że chęć uczestniczenia i umiejętność uczestniczenia są w symbiotycznej relacji: uczestnictwo karmi się same sobą. Jeżeli stworzymy struktury społeczne, które umożliwiają uczestnictwo, wzrośnie ono. Im bardziej ludzie przejmują kontrolę nad swoim życiem, tym bardziej wzrasta ich zdolność do tego. Wyzwanie polegające na braniu odpowiedzialności za decyzje, które rzeczywiście mają na coś wpływ, jest jednocześnie okazją do osobistego rozwoju. Aby poczuć władzę, uprzednio czując się bezsilnym, należy zdobyć dostęp do zasobów wymaganych do efektywnego uczestnictwa i nauczyć się z nich korzystać, co stanowi doświadczenie wyzwalające. Kiedy ludzie stają się aktywnymi podmiotami, zyskując realny wpływ na jeden aspekt swojego życia, jest mniej prawdopodobne, że pozostaną biernymi obiektami, pozwalającymi na to, by rzeczy im się po prostu przydarzały w pozostałych aspektach. Ogólnie rzecz biorąc, “polityka” jest zdecydowanie zbyt ważnym tematem, aby pozostawić ją politykom, bogaczom i biurokratom. W końcu to wszystko dotyczy twoich przyjaciół, społeczności, a ostatecznie planety, na której żyjesz. Takich problemów nie można pozostawić nikomu oprócz tobie.
Stąd znaczące życie komunalne oparte na upodmiotowionych jednostkach jest realną możliwością (w istocie, wielokrotnie pojawiało się to w historii). To hierarchiczne struktury etatyzmu i kapitalizmu, marginalizujące i pozbawiające władzy większość, są przyczyną obecnej powszechnej apatii w obliczu narastających zamętów społecznych i ekologicznych. Dlatego wolnościowi socjaliści radykalnie domagają się nowej formy systemu politycznego, który zastąpiłby scentralizowane państwo narodowe, formy opartej na federacjach samorządnych społeczności. Innymi słowy, w anarchizmie “społeczeństwo jest społeczeństwem społeczeństw; liga jest ligą lig; wspólnota jest wspólnotą wspólnot; republika jest republiką republik. Tylko tam jest wolność i porządek, tylko tam jest duch, duch, który jest samowystarczalnością i wspólnotą, jednością i niezależnością.” [Gustav Landauer, For Socialism, str. 125-126]
Stworzenie takiego systemu wymagałoby zlikwidowania państwa narodowego i odtworzenia stosunków między społecznościami na zasadzie samostanowienia oraz wolnej i równej oddolnej federacji. W kolejnych podrozdziałach przyjrzymy się bliżej, dlaczego ten nowy system jest potrzebny i jak może wyglądać. Jak podkreśliliśmy na wstępie, są to jedynie sugestie możliwych anarchistycznych rozwiązań organizacji społecznej. Większość anarchistów uznaje, że wspólnoty anarchistyczne będą współistnieć z nie-anarchistycznymi po zniszczeniu istniejącego państwa. Ponieważ jesteśmy anarchistami, omawiamy anarchistyczne wizje. Pozostawiamy to nie-anarchistom, aby namalowali własne obrazy możliwej przyszłości.