Częstym kontrargumentem wobec anarchizmu jest to, że anarchistyczne społeczeństwo byłoby podatne na przejęcie przez bandytów lub tych, którzy pragną władzy. Podobnym argumentem jest to, że grupa pozbawiona struktury władzy staje się podatna na charyzmatycznych liderów, więc anarchia prowadzi do tyranii.
Dla anarchistów takie argumenty są co najmniej dziwne. Społeczeństwo już jest rządzone przez bandytów i/lub ich potomków. Królowie byli z początku po prostu zwycięskimi bandytami, którym udało się narzucić swoją dominację nad danym terytorium. Współczesne państwo wyewoluowało ze struktur stworzonych by tę dominację zapewnić. Podobnie z własnością, w przypadku większości aktów własności ziemi można wyśledzić ich źródła do brutalnego przejęcia przez bandziorów, którzy później przekazywali je swoim dzieciom, a te z kolei sprzedawały je lub dalej oddawały potomkom. Obecny system ma swoje korzenie w przemocy, co potwierdza ciągłe używanie przemocy przez państwo i kapitalistów, by wymusić i ugruntować ich dominację nad społeczeństwem. Kiedy przychodzi co do czego, dominująca klasa chętnie odkrywa swoją bandycką przeszłość i stosuje drastyczną przemoc, by utrzymać swoje przywileje. Opanowanie większości Europy przez Faszyzm w latach 30. lub zamach stanu Pinocheta w Chile w 1973 r. pokazuje, jak daleko potrafią się zapędzić. Jak (w troszkę innym kontekście) pisał Piotr Arszinow:
„Państwowcy boją się wolnych ludzi. Głoszą, że bez władzy ludzie utracą oparcie w towarzyskości, rozejdą się i powrócą do stanu dzikiego. To oczywiście bzdura. Taki argument biorą na poważnie tylko lenie, zakochani we władzy i pracy innych lub zaślepieni myśliciele burżuazyjnego społeczeństwa. Wyzwolenie ludzkości rzeczywiście prowadzi do upodlenia, jednak nie ludu, lecz tych, którzy dzięki władzy i przywilejom żyją z pracy rąk ludu oraz krwi z żył ludu […] Wyzwolenie ludu prowadzi do zdziczenia tych, którzy żyją z jego zniewolenia.” [The History of the Makhnovist Movement, str. 85]
Na anarchistach nie robi wrażenia argument, że anarchia nie byłaby zdolna obronić się przed przejęciem władzy przez bandytów. Takie twierdzenie ignoruje fakt, że żyjemy w społeczeństwie, w którym spragnieni władzy już ją mają. Nie tylko działa ono jako argument przeciwko anarchizmowi, lecz także działa przeciwko kapitalistycznym i państwowym społeczeństwom.
Co więcej, ignoruje też fakt, że ludzie w anarchistycznym społeczeństwie zdobyliby swą wolność poprzez obalenie wszystkich istniejących lub niedoszłych bandytów, którzy mieli lub domagali się władzy nad innymi. Obroniliby tę wolność wobec tych, którzy próbowali władzę przywrócić. Zorganizowaliby się tak, by sami zarządzać swoimi sprawami, a zatem by obalić wszelką hierarchię. A my mamy uwierzyć, że ci ludzie, po krwawej walce o swoją wolność, spokojnie pozwoliliby nowym bandytom przejąć nad nimi władzę? Jak wykazał Kropotkin:
„Jedynym sposobem na osiągnięcie stanu Anarchii jest takie zachowywanie się każdego [i każdej], kto jest poddany opresji tak jakby żył w całkowitej wolności, wbrew wszelkiej władzy, która może twierdzić inaczej […] W praktyce, ekspansja terytorialna jest niezbędna, by zapewnić stałość każdej rewolucji. Gdy mówimy o Rewolucji, chodzi nam o połączenie tylu udanych indywidualnych i grupowych aktów buntu, by umożliwić każdej osobie wewnątrz rewolucyjnego terytorium działanie w całkowitej swobodzie […] bez obawy, że zostanie powstrzymana lub dotknie jej zemsta wroga, który utrzymuje dawny system […] W takich warunkach oczywiste jest, że jakikolwiek widoczny odwet mógłby i byłby skontrowany ponowieniem tej samej rewolucyjnej działalności ze strony dotkniętych jednostek lub grup, oraz że utrzymanie stanu Anarchii w ten sposób byłoby o wiele łatwiejsze niż osiągnięcie stanu Anarchii tymi samymi metodami, a w obliczu nadal niewzruszonego przeciwnika […] Mają w swojej mocy zadanie natychmiastowego szachu takiej osobie poprzez zbojkotowanie jej i odmówienie pomocy przy pracy lub udostępnienia jakichkolwiek swoich dóbr. Mogą też użyć wobec niej siły. Mają te możliwości zarówno indywidualnie, jak i kolektywnie. Będąc dawnymi buntownikami, zainspirowanymi duchem wolności lub od dziecka przyzwyczajonymi do cieszenia się swoją wolnością, z pewnością nie pozostaną bierni wobec czynów, które postrzegają jako złe.” [Kropotkin, Act for Yourselves, str. 87-8]
Zatem wolne społeczeństwo użyłoby działań bezpośrednich, by oprzeć się niedoszłemu władcy, tak samo, jak użyło ich, by uwolnić się od obecnych władców. Anarchistyczne społeczeństwo byłoby zorganizowane w taki sposób, by ułatwić takie działania bezpośrednie, jako że oparte byłoby o sieci solidarności i wzajemnej pomocy. Krzywda jednego jest krzywdą wszystkich i niedoszły władca miałby przeciwko sobie całe wyzwolone społeczeństwo. W obliczu bezpośrednich działań całego ludu (które objawiłyby się pod postacią odmowy współpracy, strajków, demonstracji, okupacji, powstań itd.) żądny władzy miałby ogromną trudność z narzuceniem swojej dominacji. Inaczej niż w wypadku tych przyzwyczajonych do władzy w obecnym społeczeństwie, lud anarchistyczny byłby społeczeństwem składającym się z buntowników, zatem bardzo trudnym do zdominowania i podbicia:„W społeczeństwie przyszłości anarchia będzie obroną, zapobieganiem przywróceniu jakiejkolwiek władzy, władzy, państwa“ [Carlo Cafiero, “Anarchy and Communism”, str. 179-86, The Raven, No. 6, str. 180]
Anarchiści wskazują jako przykład umacnianie się Faszyzmu we Włoszech, Hiszpanii i Niemczech w latach 30. Na obszarach które miały silne ruchy anarchistyczne, faszyści spotykali się z najsilniejszym oporem. Mimo że w Niemczech Hitler przejął władzę praktycznie bez przeszkód, we Włoszech i Hiszpanii faszyści musieli długo i ciężko walczyć, by przejąć kontrolę. Anarchistyczne i anarchosyndykalistyczne organizacje zwalczały faszystów wyjątkowo zaciekle, często bardzo skutecznie, zanim nie zostały zdradzone przez Republikan i Marksistów. Z tego doświadczenia historycznego anarchiści utrzymują, że anarchistyczne społeczeństwo szybko i łatwo zwalczałoby bandytów, jako że lud byłby przyzwyczajony do stosowania działań bezpośrednich i samozarządzania, a zatem nie miałby żadnego zamiaru przestać ich stosować. Wolny naród szybko zorganizowałby się w samodzielnie zarządzane bojówki do samoobrony (tak samo jak podczas rewolucji społecznej, aby jej bronić – sekcja J.7.6).
Co do argumentu, że samozarządzanie doprowadziłoby do władzy „charyzmatycznych” przywódców, to rozumowanie jest zdumiewające. Tak jakby hierarchiczne struktury nie były oparte na strukturach przywódczych i nie wymagały charyzmatycznego przywódcy! Taki argument z założenia sam sobie zaprzecza – jak również ignoruje naturę współczesnego społeczeństwa i jego strukturę władzy. To właśnie nie masowe zgromadzenia są dominowane przez przywódców, lecz raczej hierarchiczne struktury są naturalną wylęgarnią dyktatorów. Wszyscy wielcy dyktatorzy tego świata stali na czele hierarchicznych organizacji, nie tych, które miały horyzontalne, wolnościowe struktury. Hitler, na przykład, nie doszedł do władzy przy pomocy organizacji libertariańskiej. Zamiast tego, wykorzystał wysoce scentralizowaną i zhierarchizowaną partię, by przejąć kontrolę nad wysoce scentralizowanym i zhierarchizowanym państwem. To właśnie pozbawienie władzy ludu w kapitalistycznym społeczeństwie prowadzi do tego, że lud sam zwraca się do przywódców, by działali za niego, skąd w naturalny sposób powstają „charyzmatyczni” przywódcy. Anarchistyczne społeczeństwo, dając władzę wszystkim, utrudniłoby, nie ułatwiło dojście do władzy przywódcy – niewielu, o ile ktokolwiek, chciałoby poświęcić się i zanegować własne ja dla zysku kogoś innego.
Nasza dyskusja o żądnych władzy oczywiście powiązana jest z bardziej ogólnym pytaniem o to, jak etyczne zachowania byłyby wynagradzane w anarchistycznym społeczeństwie. Innymi słowy, czy anarchistyczne społeczeństwo zachowałoby stabilność, czy przejęliby kontrolę ci, którzy są pozbawieni moralności?
To właśnie jeden z najbardziej przerażających aspektów życia w świecie, w którym gorączka zdobywania bogactwa jest jednym z najważniejszych aspektów życia – to, co dzieje się z ludźmi, którzy w życiu podążają ścieżką moralności. W kapitalizmie moralnie dobrzy zazwyczaj nie odnoszą sukcesów takich jak ci, którzy wbijają innym nóż w plecy, obcinają wydatki, dopuszczają się oszustw finansowych, równają swoich konkurentów z ziemią i przeżywają swoje życia, zważając jedynie na profity, jednak przeżywają. Lojalność wobec firmy lub grupy, stawanie na głowie, by służyć innym, podawanie pomocnej dłoni tym, którzy jej potrzebują, stawianie przyjaźni ponad żądzą pieniądza nie mają żadnego znaczenia, gdy przychodzą rachunki. Ludzie, którzy działają moralnie w kapitalistycznym społeczeństwie, spotykają się zazwyczaj z katami i sankcjami. Prawda jest taka, że kapitalistyczny rynek nagradza nieetyczne zachowania, gdyż zazwyczaj dąży do redukcji kosztów i daje tym, którzy to robią przewagę nad konkurencją.
Inaczej jest w wolnym społeczeństwie. Anarchizm jest oparty na dwóch podstawach współpracy, równym dostępie do władzy i równym dostępie do zasobów. Wszyscy, którzy żyją w anarchistycznym społeczeństwie, niezależnie od tego, co robią lub jaki typ pracy wykonują, mają prawo do korzystania z bogactwa społeczeństwa. To, czy społeczność przetrwa i będzie prosperować, zależy od wspólnych wysiłków ludzi należących do tej społeczności. Moralne zachowania staną się normą w anarchistycznym społeczeństwie; ci, którzy działają w sposób etyczny, będą nagradzani poprzez zyskanie wśród społeczności dobrej reputacji i poprzez to, że inni chętnie będą z nimi współpracować i ich wspomagać. Ludzie, którzy oszczędzają kosztem innych, próbują przejąć nad innymi władzę, odmawiają współpracy na równych zasadach lub w inny sposób działają niemoralnie, stracą reputację w anarchistycznym społeczeństwie. Ich sąsiedzi i współpracownicy nie będą chcieli z nimi współpracować (lub ograniczą współpracę do minimum) i podejmą inne formy bezprzemocowych działań bezpośrednich, by wykazać, że ich zachowanie było niewłaściwe. Przedyskutują problem z niemoralną osobą i będą usiłować przekonać ją, że postąpiła źle. W społeczeństwie, w którym zagwarantowane są podstawowe środki życia, ludzie staraliby się działać moralnie, gdyż moralne zachowanie umacnia dobrą reputację jednostek pośród takiej społeczności. Kapitalizm i moralność są wzajemnie sprzecznymi koncepcjami; anarchizm zachęca i nagradza moralne zachowania. Nie trzeba dodawać, że, jak omówiliśmy w sekcji I. 5. 8, anarchiści są świadomi, że wolne społeczeństwo będzie musiało bronić się przed wszelkimi antyspołecznymi zachowaniami, jakie pozostaną w wolnym i równym społeczeństwie, a próba narzucenia swojej woli innym definiuje to, co nieetyczne i antyspołeczne!
A zatem, jak widać, anarchiści utrzymują, że wolne społeczeństwo nie musiałoby obawiać się bandytów, „charyzmatycznych” przywódców lub osób pozbawionych moralności. Anarchistyczne społeczeństwo byłoby oparte na współpracy wolnych jednostek. Mało prawdopodobnym jest, że tolerowałyby one takie zachowania i z pewnością wykorzystałyby działania bezpośrednie oraz samoorganizację społeczną oraz ekonomiczną, by je zwalczyć. Co więcej, natura wolnej współpracy nagradzałaby moralne czyny, jako że byłyby odwzajemniane przez resztę społeczności i w nieprzychylnych okolicznościach pozwoliłaby ochronić własną wolność.
Jeszcze jedna, ostatnia kwestia. Niektóre osoby myślą, że anarchizm oznacza domaganie się od potężnych, by zaprzestali ucisku i nie próbowali dominować innych. W żadnym wypadku. Anarchizm oznacza, że uciskani i wykorzystywani nie pozwalają innym się zdominować. To nie jest próba odwołania się do „lepszej strony” szefa lub niedoszłego szefa; to solidarność i działania bezpośrednie tych, którzy podlegają szefowi, tak, by się szefa pozbyć – niezależnie od tego, czy szef się na to godzi, czy nie! Gdy to zrozumiemy założenie, że anarchistyczne społeczeństwo narażone jest na przejęcie władzy przez żądne jej osoby, staje się oczywistym nonsensem – anarchia opiera się na oporze wobec władzy, a zatem jest ze swojej natury bardziej odporna na żądnych władzy niż hierarchiczne społeczeństwo.
Podsumowując, anarchiści doskonale zdają sobie sprawę, że społeczeństwo anarchistyczne będzie musiało bronić się zarówno przed wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi próbami przywrócenia kapitalizmu i państwa. W rzeczy samej, każdy rewolucyjny anarchista twierdził, że rewolucja będzie musiała się bronić (jak udowodniono w sekcji H.2.1, stwierdzenia marksistowskie w przeciwnym razie zawsze były mitami).