Ponieważ wiele osób twierdzi, że jakakolwiek forma socjalizmu niszczy wolność (a przez to indywidualność) warto się zastanowić, czy kapitalizm rzeczywiście broni indywidualności. Odpowiedź brzmi nie. Kapitalizm tworzy standardyzację, która służy wypaczaniu indywidualności a to, że indywidualność istnieje w kapitalizmie świadczy raczej o duchu człowieka niż kapitalistycznych relacjach społecznych.
Dlaczego system otwarcie opierający się na idei indywidualnych zysków prowadzi do takiego przytępiania jednostki? Są cztery główne powody:
1) kapitalizm tworzy hierarchiczny system, który niszczy samozarządzanie w wielu obszarach życia;
2) brakuje społeczności dającej niezbędne wsparcie w rozwoju indywidualności
3) pojmowanie “zysku jednostki” wyłącznie w kontekście zysku pieniężnego (jak w kapitalizmie) ma wpływ psychologiczny
4) skutki konkurencyjności w tworzeniu konformizmu i bezmyślego posłuszeństwa władzy.
O pierwszym punkcie mówiliśmy_łyśmy wielokrotnie (zobacz na przykład sekcję B.4). Jak ujęła to Emma Goldman, w kapitalizmie jednostka „musi sprzedawać swoją pracę” przez co „jej skłonności i opinie podlegają woli władzy.” Naturalnie niszczy to inicjatywę jednostki i umiejętności potrzebne, by rozumieć i wyrażać siebie. „Skazuje to miliony ludzi na bycie zaledwie cieniami, chodzącymi trupami pozbawionymi oryginalności i siły inicjatywy […] pracującymi na góry bogactwa dla innych i przypłacającymi to szarą, apatyczną i nędzną egzystencją dla siebie samych.” „Nie będzie wolności w szerszym znaczeniu tego słowa”, podkreśla Goldman, „tak długo, jak kwestie pieniężne i ekonomiczne odrywają ważną rolę w kierowaniu zachowaniami ludzi.” [Red Emma Speaks, str. 50] Słowami Murraya Bookchina:
“Wraz z niszczeniem społeczności przez system rynkowy […] widzimy towarzyszące mu niszczenie jednostki jako takiej. Gdy duchowe i instytucjonalne więzi, które łączyły ze sobą ludzi w silnych relacjach społecznych są niszczone przez masowy rynek siły tworzące podmiotowość, jednostkę i samodeterminację są pozbawiane formy i znaczenia. Odosobnione, wydawałoby się autonomiczne ego ‘nowoczesności’ okazuje się być niczym więcej, jak pamiątką po kiedyś dobrze zorganizowanej jednostce, której pełnia jako ego była możliwa dzięki temu, że opierała się na dobrze zorganizowanej, pełnej społeczności.” [The Ecology of Freedom, str. 211]
Jak wskazuje punkt pierwszy, ze względu na relacje społeczne, na jakich się opiera, kapitalizm nie może sprzyjać indywidualności, a tylko ją krzywdzić. Jak mówił Kropotkin, „posłuszeństwo jednostkom lub istotom metafizycznym […] prowadzi do kryzysu inicjatywy i służalczości umysłu.” [Anarchism, str. 285] Jeśli chodzi o punkt drugi, mówiliśmy_łyśmy o nim powyżej i nie będziemy się powtarzać (zobacz sekcję I.7). Warto dokładniej omówić dwa ostatnie punkty i tym się tutaj zajmiemy.
Co do punktu trzeciego, kiedy taka „chciwość” staję się tym, czym kieruje się w życiu jednostka (i społeczeństwo, w którym żyje) zazwyczaj kończy się to poświęceniem na jej rzecz własnego ego. Jednostka, zamiast panować nad swoją „chciwością”, zostaje opanowana przez nią i podporządkowana jednemu aspektowi siebie. Taki “egoizm” zasłania mizerność jednostki, która go praktykuje. Jak twierdził wolnościowy marksista i psychiatra Erich Fromm:
“Egoizm nie jest podobny do miłości samego siebie ale jest jej całkowitym przeciwieństwem. Egoizm to jeden rodzaj chciwości. Jak każda chciwość ma w sobie nienasycenie, przez co nigdy nie można jej naprawdę zaspokoić. Chciwość to studnia bez dna, wyczerpująca jednostkę w niekończącej się pogoni za zaspokojeniem jej nigdy tego zaspokojenia nie osiągając […] taka osoba wcale nie jest z siebie zadowolona, a wręcz głęboko siebie nie lubi.
“Zagadkę tej wydawałoby się sprzeczości łatwo rozwiązać. Egoizm opiera się właśnie na tym niezadowoleniu z siebie […] Jednostka nie ma wewnętrznej pewności, jaka może istnieć tylko na podstawie szczerej akceptacji i zadowolenia z siebie.”[The Fear of Freedom, str. 99-100]
Innymi słowy, “egoistyczna” osoba pozwala, by chciwość dominowała nad jej ego i poświęca własną osobowość karmiąc tego nowego boga. Wyraźnie widział to Max Stirner, który potępiał to jako “jednostronny, zamknięty, ograniczony egoizm”, który prowadzi do tego, że ego jest “rządzone przez jedną namiętność, której wszystkie inne składa w ofierze” [The Ego and Its Own, str. 76]. Jak wszystkie “zjawy”, kapitalizm skutkuje samonegacją jednostki i wyjaławianiem jednostkowości. Nie dziwi więc, że system podobno oparty na “egoizmie” i “indywidualizmie” kończy się osłabianiem jednostki.
Jeśli chodzi o punkt czwarty, skutki konkurencji są równie destrukcyjne dla jednostek. „Kultura poświęcona tworzeniu zestandaryzowanych, poświęconych jednej kwestii, przewidywalnych komponentów ludzkich” rzeczywiście “nie mogła znaleźć lepszego sposobu kształtowania ich niż podporządkowanie każdego możliwego aspektu życia konkurencji. ‘Zwycięstwo’ w takim systemie nie skutkuje tworzeniem twardych indywidualistów. Buduje konformistyczne roboty.” [George Leonard cytowany przego Alfiego Kohna, No Contest: The Case Against Competition, str. 129] Dlaczego tak się dzieje?
Konkurencja opiera się na odnoszeniu większych sukcesów od innych, a to można osiągnąć tylko robiąc to samo co oni. Nie istnieje jednak nic bardziej unikalnego jak indywidualność i “z definicji nie da się tworzyć rankingów unikalnych właściwości a udział w tworzeniu takich rankingów wymaga generalnego konformizmu.” Szerokie badania skutków konkurencji sugerują, że istotnie “wspierają konformizm rankingowy” a także podważają “konkretny i autentyczny indywidualizm” związany z takimi wolnomyślicielami, jak Thoreau. [Alfie Kohn, Op. Cit., str. 130 i 129] Podobnie jak umniejsza indywidualność budując konformizm, konkurencja czyni nas też mniej myślącymi i buntowniczymi:
“Podejście do autorytetu i ogólne prowadzenie się są brane pod uwagę w formach konkurencji, które widzimy w biurach i salach lekcyjnych. Jeśli chcę zdobyć najwyższe oceny w klasie, małe szanse, żebym podważał wersję nauczyciela na temat tego, czego uczy. Po jakimś czasie mógłbym całkowicie przestać myśleć krytycznie […] Jeśli ludzie mają tendencję, by ‘poddać się, by nie czepiali się’, to jeszcze większa zachęta, by poddać się, kiedy celem jest bycie numerem jeden. W biurze czy fabryce gdzie współpracownicy są konkurentami, pokonywanie się nawzajem w walce o awans cieszy szefa. Konkurencja prowadzi do zagłady prometejskiego ognia buntu.” [Op. Cit., str. 130]
W sekcji I.4.11 zauważyliśmy_łyśmy że gdy zadania artystyczne zostają przekształcone w rywalizację w pracach dzieci widać wyraźnie mniej spontaniczności i kreatywności. Innymi słowy, konkurencja umniejsza kreatywność i przez to jednostkowość ponieważ kreatywność jest “w swej istocie antykonformistyczna: jest niczym innym jak procesem idiosynkratycznego myślenia i podejmowania ryzyka. Konkurencja hamuje ten proces.” Konkurencja skutkuje więc ograniczaniem naszego życia, utratą nowych doświadczeń na rzecz usiłowania wygrania w konkurencji i odniesienia “sukcesu”. Zmienia “życie w serię zawodów [i] czyni nas ostrożnymi, posłusznymi ludźmi. Nie możemy zabłysnąć jako jednostki ani podjąć wspólnych działać, kiedy się ze sobą ścigamy.” [Kohn, Op. Cit., str. 130 i 131]
Tak więc, daleki od ochraniania idywidualności, kapitalizm tworzy wiele barier (zarówno fizycznych jak mentalnych) na drodze jednostek, które starają się wyrażać swoją wolność. Anarchizm istnieje właśnie dlatego, że kapitalizm nie stworzył wolnego społeczeństwa, jakie obiecywali jego zwolennicy.