Przede wszystkim wykorzystując kryzys lat siedemdziesiątych, a potem nim kierując tak, aby zdyscyplinować klasy pracujące, w celu zgarniania zwiększonych zysków oraz zabezpieczenia i rozszerzenia władzy klasy panującej. Uczyniła to ona wykorzystując kombinację kryzysu, wolnych rynków i podporządkowanego keynesizmu – składników prowadzonej przez rządzącą elitę wojny klas przeciwko światu pracy.
W obliczu kryzysu lat siedemdziesiątych, Keynesowskie przemieszczanie zysków pomiędzy kapitałami i klasami stało się ciężarem dla kapitału jako całości i zwiększało oczekiwania i bojowego ducha ludzi pracy do niebezpiecznych poziomów. Natomiast kryzys pomógł kontrolować siłę klas pracujących, a potem został wykorzystany jako środek do ratowania kapitalizmu.
Początkowo kryzys był wykorzystywany do usprawiedliwiania ataków na przedstawicieli klas pracujących w imię wolnego rynku. I rzeczywiście kapitalizm został bardziej oparty na rynku, chociaż z “siatką bezpieczeństwa” i “państwem opiekuńczym” dla bogatych. Nastąpił częściowy powrót do tego, “co ekonomiści nazywają wolnością przemysłu i handlu, ale co naprawdę oznacza uwolnienie przemysłu od natrętnego i represyjnego nadzoru Państwa i danie przemysłowi pełnej wolności wyzyskiwania robotnika, który dalej ma być ogołacany ze swej wolności” [Piotr Kropotkin, Wielka Rewolucja Francuska]. “Kryzys demokracji” został przezwyciężony i zastąpiony “wolnością wyzyskiwania pracy ludzkiej bez żadnego zabezpieczenia dla ofiar takiego wyzysku i władzą polityczną tak zorganizowaną, aby zapewnić klasie średniej swobodę wyzysku” [Op. Cit.].
Zatem pod płaszczykiem retoryki “wolnorynkowego” kapitalizmu ekonomia Keynesowska była wykorzystywana do kierowania kryzysem tak samo, jak przedtem do tworzenia dobrobytu. “Ekonomia podaży” (w połączeniu z neoliberalnymi dogmatami) została wykorzystana do podkopania siły klas pracujących i ich konsumpcji, a więc pozwala kapitałowi wydzierać więcej zysków ludziom pracy. Bezrobocie zostało wykorzystane do zdyscyplinowania bojowej siły roboczej – jako środek prowadzący do tego, by robotnicy walczyli o pracę zamiast przeciw pracy najemnej. W warunkach wiszącej nad ich głowami groźby utraty posady pracownicy godzą się na przyśpieszanie produkcji, dłuższy czas i gorsze warunki pracy, mniejszą ochronę ich bezpieczeństwa i niższe płace. To wszystko powiększyło zyski, które można było wydobyć zarówno bezpośrednio z pracowników, jak też i przez ograniczenie kosztów prowadzenia biznesu – pozwalając pracodawcom zmniejszać bezpieczeństwo i ochronę zatrudnionych podczas pracy itp. “Rynek” pracy został w znacznym stopniu rozbity na bezsilne, zatomizowane jednostki wraz ze związkami zawodowymi toczącymi przegraną bitwę w obliczu popieranej przez państwo recesji. W ten sposób kapitalizm mógł pomyślnie zmienić rozkład popytu na korzyść kapitału kosztem klas pracujących.
To dyscyplinowanie klas pracujących zaowocowało wzrostem dochodów przeznaczonych dla kapitału o więcej niż dwukrotność dochodów przeznaczonych dla “pracy”. Między 1979 a 1989 rokiem całkowite dochody świata pracy wzrosły o 22,8%, całkowite dochody kapitału o 65,3%, a zyski z upłynnionego kapitału o 205,5%. Rzeczywista wartość standardowego pakietu świadczeń socjalnych również zmniejszyła się o jakieś 26 procent od 1972 roku [Edward S. Herman, “Immiserating Growth: The First World”, Z Magazine]. Victor Fuch, ekonomista ze Stanford University ocenia, że amerykańskie dzieci straciły 10 do 12 godzin czasu spędzanego ze swoimi rodzicami między 1960 a 1986 rokiem, co doprowadziło do pogorszenia się wzajemnych stosunków w rodzinach i ich znaczenia dla ludzi. Bezrobocie i zatrudnienie w niepełnym wymiarze jest wciąż powszechne, a większość nowo tworzonych miejsc pracy to niepełne etaty.
Powinniśmy zaznaczyć, że wzrost dochodów przeznaczonych dla świata pracy obejmuje wszystkie dochody “pracownicze” i jako taki zawiera w sobie też “płace” dyrektorów generalnych i kierownictwa wyższego szczebla. Jak już odnotowaliśmy, owe “płace” to część wartości dodatkowej wyciąganej z pracowników, a więc nie powinno ich się wliczać jako dochodów “pracy”. Faktyczny stan toczonej przez Reagana wojny klas lat osiemdziesiątych wyglądał tak, że chociaż dochody wyższego kierownictwa podskoczyły w zawrotnym tempie, to płace pracownicze zazwyczaj pozostawały stałe albo zmniejszały swoją bezwzględną wartość. Na przykład mediana [czyli wartość mająca tyle samo mniejszych, co większych od siebie] ze stawek godzinowych amerykańskich pracowników sfery produkcyjnej spadła o jakieś 13% od 1973 roku (nie zakładamy tutaj, że jedynie robotnicy pracujący przy produkcji tworzą wartość dodatkową albo są “klasą pracującą”). Dla kontrastu, członek amerykańskiego zarządu otrzymuje dzisiaj 150 razy tyle, co zarabia przeciętny robotnik. Nie jest zatem niespodzianką, że 70% nowo wzrastającego dochodu na głowę mieszkańca dostało się szczytowemu jednemu procentowi zarabiających (podczas gdy doły zanotowały bezwzględne straty) [Chomsky, Op. Cit.]. Wzrosła nierówność dochodów – dochody najniższej jednej piątej amerykańskiej populacji spadły o 18%, podczas gdy w przypadku najbogatszej jednej piątej wzrosły one o 8%.
Były też wykorzystywane pośrednie sposoby zwiększania udziału kapitału w dochodach społecznych – takie jak ograniczanie regulacji w sprawie ochrony środowiska, a więc przerzucanie kosztów zanieczyszczeń na obecne i przyszłe pokolenia. W Wielkiej Brytanii należące do państwa monopole zostały sprywatyzowane po bardzo niskich cenach, co pozwoliło prywatnemu kapitałowi na zwiększenie swoich zasobów za ułamek rzeczywistych kosztów. Rzeczywiście, niektóre znacjonalizowane gałęzie przemysłu zostały sprywatyzowane jako monopole, pozwalając na wyciąganie monopolistycznych zysków od klientów przez wiele lat, zanim państwo zezwoliło na konkurencję na tych rynkach. Wzrosły też podatki pośrednie, wykorzystywane do zmniejszenia konsumpcji klas pracujących, zmuszając nas do bulenia za keynesizm w stylu Pentagonu.
Zwiększył się wyzysk krajów rozwijających się, z których 418 miliardów dolarów zostało przeniesionych do krajów wysoko rozwiniętych między 1982 a 1990 rokiem [Chomsky, Op. Cit.]. Kapitał przybierał też coraz bardziej międzynarodowe rozmiary, gdyż wykorzystywał postęp technologiczny do przenoszenia kapitału do krajów Trzeciego Świata, gdzie państwowe represje gwarantowały mniejszą bojowość klas pracujących. Te przesunięcia przynosiły też korzyść w postaci wzrostu bezrobocia w rozwiniętej części świata, co lepiej tłumiło opór klas pracujących.
Ta polityka prowadzonej przez kapitał wojny klas, będąca odpowiedzią na pomyślne zmagania klas pracujących w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych oczywiście doprowadziła do wydarcia przez kapitał zamierzonych profitów. Dochody przeznaczone dla kapitału wzrosły, zaś przeznaczone dla świata pracy zmalały, a “rynek pracy” został w dużym stopniu zdyscyplinowany (ale musimy dodać, że nie totalnie). Ludzie pracy zostali w znacznej mierze z uczestników obróceni w widzów, czego wymaga każdy system hierarchiczny. Nie da się zmierzyć wpływu takiej polityki na ludzi. Nie dziwi więc użyteczność neoliberalnych dogmatów dla elity – mogły one zostać wykorzystane przez bogatych i potężnych ludzi do usprawiedliwiania prowadzenia polityki społecznej, która tworzy ubóstwo i skazuje dzieci na śmierć.
Jak przekonuje Chomsky, “jednym z aspektów internacjonalizacji gospodarki jest rozszerzanie się dwuwarstwowego modelu Trzeciego Świata na bogate kraje. Doktryna rynkowa staje się więc istotną bronią ideologiczną również u siebie, a jej wysoce wybiórcze zastosowanie zostaje bezpiecznie zasłonięte systemem doktrynalnym. Bogactwo i władza ulegają coraz większej koncentracji. Służba dla powszechnej zbiorowości – oświata, ochrona zdrowia, transport, biblioteki itp. – staje się tak samo zbędna jak ci, którym jest potrzebna, i dlatego można ją ograniczyć lub też pozbyć się jej całkowicie” [Rok 501].
Kierowana przez państwo recesja odniosła swój sukces. Zyski przedsiębiorstw zwyżkują, gdyż “konkurencyjne koszty” zatrudniania pracowników zostają ograniczone wskutek strachu przed utratą pracy. Przeprowadzony przez Wall Street Journal przegląd osiągnięć gospodarczych ostatniego kwartału 1995 roku jest zatytułowany “Zyski przedsiębiorstw podskoczyły o 61% dzięki wyższym cenom i redukcjom kosztów”. Zyski po opodatkowaniu wzrosły o 62% od 1993 (a jeszcze w trzecim kwartale tylko o 34%). W czasach, gdy pracująca Ameryka stawia czoło siłom rynkowym, korporacyjna Ameryka odnotowała rekordowe zyski w 1994 roku. Business Week ocenił, że zyski z 1994 roku mają wynosić “ogromne 41% ponad [poziom z 1993]” pomimo zaledwie dziewięcioprocentowego wzrostu sprzedaży, co było “kolosalnym sukcesem”, w dużej części wynikającym z “ostrego” spadku “porcji przeznaczonej dla świata pracy”, chociaż “ekonomiści twierdzą, że świat pracy będzie czerpał z tego korzyści – w ostatecznym rozrachunku” [słowa cytowane przez Noama Chomsky’ego, “Rollback III”, Z Magazine, April 1995].
Poza tym dla kapitału ekonomia Keynesowska jest nadal kontynuowana tak jak i przedtem, w połączeniu (jak zwykle) z pochwałami dla cudów dokonywanych przez rynek. Na przykład Michael Borrus, jeden z dyrektorów Berkeley Roundtable on the International Economy (ufundowanego przez korporacje instytutu badawczego w dziedzinie handlu i technologii) cytuje studium Departamentu Handlu z 1988 roku, które stwierdza, że “pięć z sześciu najszybciej rozwijających się gałęzi amerykańskiego przemysłu w okresie od 1972 do 1988 było sponsorowanych lub podtrzymywanych, bezpośrednio albo pośrednio, przez federalne inwestycje”. Borrus kontynuuje, twierdząc, że “zwycięzcami [w dawniejszych latach] były komputery, biotechnologia, silniki odrzutowe i wahadłowce”, z których wszystkie stanowiły “produkt uboczny wydatków publicznych” [cytat z Chomsky’ego, Stary i nowy porządek świata].
James Midgley informuje, że “skumulowane rozmiary sektora publicznego wcale się nie zmniejszyły w latach osiemdziesiątych. Za to polityka budżetowa zaowocowała znacznym przesunięciem istniejących środków ze świadczeń socjalnych do wojska i organów przymusu” [“Skrajna prawica, polityka i społeczeństwo”, Skrajna prawica a państwo opiekuńcze, pod redakcją Howarda Glennerstera i Jamesa Midgleya].
Rzeczywiście, państwo amerykańskie funduje jedną trzecią wszystkich projektów w dziedzinie Badań i Rozwoju, zaś państwo brytyjskie dostarcza podobnych subsydiów [Chomsky, Op. Cit.]. A po powszechnych bankructwach stowarzyszeń oszczędnościowo-kredytowych w warunkach nie poddanych regulacjom spekulacji i korupcji, popierająca “wolny rynek” republikańska administracja lat osiemdziesiątych szczęśliwie dała im poręczenia finansowe, udowadniając, że siły rynkowe są tylko dla jednej klasy.
Należące do korporacyjnych właścicieli środki masowego przekazu atakują socjalny keynesizm, zachowując milczenie w sprawach interwencji państwa na korzyść biznesu albo ją usprawiedliwiając. W połączeniu z powszechnym fundowaniem przez korporacje prawicowych ośrodków intelektualnych, które wyjaśniają dlaczego (w niewłaściwych formach) programy socjalne są marnotrawstwem, korporacyjny system państwowy próbował ogłupiać ludność, narzucając jej myślenie, iż nie ma żadnej alternatywy wobec praw rynku, gdy tymczasem elita bogaci się kosztem podatników.
Tak więc socjalny keynesizm został zastąpiony przez keynesizm Pentagonu, schowany pod płaszczykiem retoryki o “wolnorynkowych” dogmatach. W połączeniu z dziwną mieszanką wolnego rynku (dla większości) i interwencji państwa (dla nielicznych wybrańców) spowodowało to, że państwo stało się silniejsze i bardziej scentralizowane, a “więzienia także oferują Keynesowski bodziec gospodarce – zarówno przedsiębiorstwom budowlanym, jak też poprzez zatrudnianie urzędników; raporty podają, że najszybciej rozwijającą się profesją jest praca w personelu więziennym” [Chomsky, Rok 501]
Chociaż opór klas pracujących trwa, to jest on bardzo defensywny. Ale – tak jak w przeszłości – może to się zmienić i zmieni się. Nawet najciemniejsza noc kończy się brzaskiem, a światełka oporu klas pracujących można zobaczyć na całym globie. Na przykład walka z wprowadzeniem pogłównego w Wielkiej Brytanii przeciwko rządowi Thatcher zakończyła się sukcesem, podobnie jak wiele innych zmagań przeciwko obcinaniu wydatków na cele socjalne w całych Stanach Zjednoczonych i zachodniej Europie; powstanie zapatystów w Meksyku napawa nadzieją, a na całym świecie mają miejsce ciągłe strajki i protesty. Nawet w obliczu represji państwa i sterowanej recesji gospodarczej [mającej miejsce w Polsce od 1998 roku] przedstawiciele klas pracujących wciąż odpierają ataki. Zadaniem anarchistów jest dodawać odwagi tym iskierkom wolności i pomóc im zwyciężyć.