“Działa przeciwlotnicze” to określenie ujemnych reakcji na wypowiedzi i programy środków masowego przekazu. Wyrazem takich reakcji mogą być telefony, listy, telegramy, e-maile, petycje, procesy sądowe, przemówienia, skargi do Kongresu, czy też inne sposoby zaskarżania, grożenia i karania. “Działa przeciwlotnicze” mogą być wytaczane przez organizacje bądź pochodzić od niezależnych działań jednostek. Kampanie na dużą skalę z wytaczaniem “dział przeciwlotniczych”, czy to prowadzone przez organizacje, czy jednostki mające znaczne zasoby finansowe, mogą dla mediów stać się i niewygodne, i kosztowne.
Reklamodawcy bardzo troszczą się o to, aby unikano obrażania odbiorców, którzy mogliby wytoczyć “działa przeciwlotnicze”, i wysuwane przez nich żądania nieobraźliwych treści stwarzają nacisk na środki masowego przekazu, aby te unikały przedstawiania pewnego rodzaju faktów, stanowisk czy programów, które prawdopodobnie miałyby wywołać wytoczenie “dział przeciwlotniczych”. Najbardziej odstraszający ich rodzaj pochodzi od biznesu i rządu, które mają dość funduszy, aby wytaczać je na szeroką skalę.
Na przykład w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych społeczność korporacyjna sponsorowała tworzenie takich instytucji jak Amerykańska Fundacja Prawna, Kapitałowa Fundacja Prawna, Instytut Mediów, Ośrodek ds. Mediów i Spraw Publicznych oraz Accuracy in Media (AIM), które można określić jako organizacje przeznaczone do specjalnego zadania – wytaczania “dział przeciwlotniczych”. Dom Wolności (Freedom House) to starsza amerykańska organizacja, mająca szerszy zakres zadań, ale której działalność w dziedzinie wytaczania “dział przeciwlotniczych” stała się wzorcem dla nowszych organizacji.
Na przykład Instytut Mediów został założony w 1972 roku i jest finansowany przez bogatych korporacyjnych patronów, sponsorujących projekty monitorowania mediów, konferencje i studia nad mediami. Głównym ośrodkiem jego studiów i konferencji jest rzekoma niezdolność mediów do obiektywnego przedstawiania świata biznesu i do przyznawania odpowiedniej doniosłości jego punktowi widzenia, ale prócz tego sponsoruje on takie prace, jak “obnażenie” przez Johna Corry rzekomych lewicowych skłonności w środkach masowego przekazu.
Rząd sam w sobie jest głównym producentem “dział przeciwlotniczych”, regularnie atakując, zastraszając i “korygując” środki masowego przekazu, próbując zahamować jakiekolwiek odchylenia od ustalonych linii propagandowych w sprawach polityki zagranicznej czy wewnętrznej.
I powinniśmy zauważyć, że chociaż mechanizmy “dział przeciwlotniczych” stale atakują media, to media odnoszą się do nich dobrze. Skutecznie ignorując krytykę z pozycji radykalnych (taką jak “model propagandy”), środki masowego przekazu darzą “działa przeciwlotnicze” szacunkiem i uwagą, a rola tego mechanizmu w propagandzie i jego powiązania z korporacjami czy szerszym programem prawicowym jest rzadko wymieniana czy też analizowana.