Jak zaznaczyliśmy pod koniec poprzedniej sekcji, Lenin przekonywał, że chociaż marksiści dążą do “całkowitego zniesienia państwa”, to “przyznają, że cel ten będzie można osiągnąć dopiero po zniesieniu klas przez rewolucję socjalistyczną”, podczas gdy anarchiści “chcą zlikwidować państwo zupełnie z dnia na dzień”. Kwestia ta jest zazwyczaj streszczana przez marksistów argumentacją o konieczności zastąpienia zniszczonego państwa burżuazyjnego nowym państwem. To nowe państwo jest nazywane przez marksistów “dyktaturą proletariatu” albo państwem robotniczym. Anarchiści odrzucają to tymczasowe państwo, natomiast marksiści je akceptują. Owszem, według Lenina “marksistą jest ten, kto rozszerza akceptację walki klas o akceptację dyktatury proletariatu“ [Essential Works of Lenin, s. 358 i s. 294].
A zatem co tak naprawdę znaczy “dyktatura proletariatu”? Na ogół marksiści wydają się przyjmować, że określenie to po prostu oznacza obronę rewolucji, a więc odrzucenie przez anarchistów dyktatury proletariatu oznacza odrzucenie obrony rewolucji. Przekonują oni, że anarchiści różnią się od marksistowskich komunistów tym, że odrzucają konieczność dyktatury proletariatu, podczas której dotychczas uciskani będą stosowali przemoc, aby sobie zapewnić, że resztki klas uciskających nie zmartwychwstaną w nowym społeczeństwie. Ta szczególna mowa-trawa była głoszona przez Lenina w dziele Państwo a rewolucja, w którym cytował on Marksa, sugerując, że anarchiści “spuściliby ramiona” po zwycięskiej rewolucji. To “spuszczenie ramion” byłoby skutkiem “zniesienia państwa”, gdy tymczasem obrona rewolucji przemocą oznaczałaby “nadanie państwu formy rewolucyjnej, przejściowej” a więc ustanowienie „rewolucyjnej dyktatury w miejscu dyktatury burżuazji”. [Op. Cit., s. 315].
To, że można wysuwać, a już tym bardziej powtarzać tego typu argumenty, wskazuje na brak uczciwości, na założenie, że marksistowska definicja “państwa” jest identyczna z anarchistyczną. A nie jest. Dla anarchistów państwo, rząd oznacza “oddelegowanie władzy, a przez to oddanie inicjatywy i suwerenności ogółu w ręce nielicznych” [Malatesta, Anarchy, s. 41]. Natomiast zdaniem marksistów państwo to “organ panowania klasowego, organ ucisku jednej klasy przez inną” [Lenin, Op. Cit., s. 274]. Oczywiste jest, że definicje te stoją ze sobą w sprzeczności. Jeżeli nie unaoczni się tej różnicy, nie będzie można wyraźnie zrozumieć sprzeciwu anarchistów wobec “dyktatury proletariatu”.
Oczywiście anarchiści zgadzają się z twierdzeniem, że obecne państwo jest środkiem, przy pomocy którego burżuazja jako klasa wymusza swoje panowanie nad społeczeństwem. Jak powiedział Bakunin, “państwo jako twór polityczny nie ma innej misji jak tylko ochrona wyzysku ludu przez klasy uprzywilejowane ekonomicznie” [The Political Philosophy of Bakunin, s. 221]. „W całej historii, podobnie jak w naszych czasach, rząd jest albo brutalną, gwałtowną, arbitralną władzą nielicznych nad wieloma, albo jest zorganizowanym instrumentem zapewniającym, że dominacja i przywileje będą w rękach tych, którzy […] zgromadzili wszystkie środki do życia”. W kapitalizmie, jak to soczyście określił Malatesta, państwo jest “sługą i żandarmem burżuazji” [Op. Cit., s. 21 i 23]. Powodem tego, że państwo cechuje się scentralizowaną władzą, jest pełniona przez nie rola obrońcy rządów jednej klasy (mniejszościowej). Państwo jako takie nie może więc być niczym innym niż tylko obrońcą władzy mniejszości, ponieważ jego hierarchiczna, scentralizowana struktura została zaprojektowana właśnie w tym celu. Gdyby klasa robotnicza naprawdę kierowała społeczeństwem, co zdaniem marksistów miałoby miejsce w “dyktaturze proletariatu”, to wtedy taki system nie byłby już państwem. Bakunin przekonywał o tym, że “gdzie wszyscy rządzą, tam już nie ma rządzonych i nie ma Państwa” [Op. Cit., s. 223].
Toteż mniemanie, że anarchiści odrzucając ideę “dyktatury proletariatu” odrzucają też obronę rewolucji, jest błędne. Nie stawiamy znaku równości między “dyktaturą proletariatu” a potrzebą obrony rewolucji czy też wywłaszczenia klasy kapitalistów, które zakończy kapitalizm i zbuduje socjalizm. Ponieważ zamierzamy omówić akurat te marksistowskie brednie w sekcji H.2.1, to w tym miejscu powstrzymamy się jeszcze od tego.
Anarchiści nie odrzucają więc obrony rewolucji, a nasza opozycja wobec tzw. państwa „rewolucyjnego” czy „socjalistycznego” nie opiera się na tym, niezależnie od tego, co twierdzili Marks i Lenin. Argumentujemy raczej, że państwo może i musi zostać zniesione „z dnia na dzień” w czasie rewolucji społecznej, ponieważ każde państwo, w tym tak zwana „dyktatura proletariatu”, jest naznaczone hierarchiczną władzą i może jedynie wzmacniać nielicznych kosztem wielu. Państwo nie “obumrze”, jak twierdzą marksiści, po prostu dlatego, że z samej swojej natury wyklucza ono czynne uczestnictwo w rządzeniu szerokich rzesz ludności i staje się przez to gwarantem nowego podziału klasowego społeczeństwa: na tych u władzy (czyli partię) i na tych, którzy są jej podporządkowani (czyli klasę pracującą). Georges Fontenis podsumowuje zaniepokojenie anarchistów tą sprawą:
“Sformułowanie »dyktatura proletariatu« było używane na oznaczenie wielu bardzo różnych rzeczy. Jeśli nawet nie potępi się więc »dyktatury proletariatu« z jakiegoś innego powodu, to powinno się potępić to określenie dlatego, że jest przyczyną nieporozumień. U Marksa mogło ono równie dobrze oznaczać scentralizowaną dyktaturę partii twierdzącej, że reprezentuje proletariat, jak i federalistyczną koncepcję Komuny”
“Czy może ono oznaczać sprawowanie władzy politycznej przez zwycięską klasę robotniczą? Nie, ponieważ sprawowanie władzy politycznej w powszechnie uznawanym znaczeniu tego pojęcia może mieć miejsce jedynie poprzez ciała wykonawcze zamkniętej grupy pielęgnującej swój monopol na władzę, odłączającej się od klasy pracującej i uciskającej ją. I to właśnie dlatego usiłowania, by wykorzystać aparat Państwa mogą sprowadzić dyktaturę proletariatu do dyktatury partii nad masami”
“Ale jeżeli przez dyktaturę proletariatu rozumie się zbiorowe, bezpośrednie sprawowanie »władzy politycznej«, oznaczałoby to zanik tejże »władzy politycznej«, ponieważ cechami decydującymi o jej obecności są wyższość i monopol zamkniętej grupy. Problemem nie jest więc już sprawowanie czy zdobycie władzy politycznej. Cała sprawa polega raczej na tym, by się jej całkowicie wyzbyć!”
“Jeśli zaś przez dyktaturę proletariatu rozumie się panowanie mniejszości nad większością, to nie polega ona wcale na oddaniu władzy proletariatowi, tylko partii, szczególnej formacji politycznej. Natomiast jeśli przez ową dykaturę rozumie się panowanie większości nad mniejszością (panowanie zwycięskiego proletariatu nad resztkami burżuazji, pokonanej już jako klasa), to ustanowienie takiej dyktatury nie oznacza niczego innego, jak tylko potrzebę, by większość skutecznie przeprowadzała obronę swojego własnego trybu organizacji społeczeństwa […]”
“Określenia »panowanie«, »dyktatura« i »państwo« są równie mało przystające do rewolucyjnego aktu przejęcia fabryk przez robotników, co wyrażenie »przejęcie władzy«”
“Więc odrzucamy takie nazwy, jak »dyktatura proletariatu«, »przejęcie władzy politycznej«, »państwo robotnicze«, »państwo socjalistyczne«, czy »państwo proletariackie« [Manifesto of Libertarian Communism, s. 22-3].
Streszczając, anarchiści argumentują, że państwo musi zostać zlikwidowane “z dnia na dzień”, po prostu dlatego, że jest ono nacechowane władzą hierarchiczną i wykluczeniem większej części ludności z procesów podejmowania decyzji. Nie można go wykorzystać do wprowadzenia socjalizmu po prostu dlatego, że nie jest to jego przeznaczeniem. Państwo nie jest niezbędne do tego, aby rozszerzać zasięg i bronić rewolucji. Tak naprawdę jest w tym tylko przeszkodą:
“Błąd tej konstrukcji myślowej autorytarnych komunistów polega na wierze, że walka i organizowanie się nie są możliwe bez podporządkowania się jakiemuś rządowi; i dlatego uważają oni anarchistów (…) za wrogów wszelkiej organizacji i wszelkiej skoordynowanej walki. Z kolei my utrzymujemy, że walka rewolucyjna i organizacja rewolucyjna nie tylko są możliwe poza sferą ingerencji rządu i pomimo niej, ale nawet że jest to jedyny skuteczny sposób organizowania się i walki, ponieważ zawiera czynne uczestnictwo wszystkich członków jednostkowej zbiorowości zamiast biernego powierzania siebie władzy najwyższych przywódców”
“Każde ciało zarządzające jest przeszkodą dla rzeczywistej organizacji szerokich mas, większości. Tam, gdzie istnieje rząd, jedynymi ludźmi naprawdę zorganizowanymi są przedstawiciele mniejszości, która się na ten rząd składa; zaś (…) jeżeli masy naprawdę się organizują, to czynią to przeciwko niemu, poza nim, albo w najlepszym razie niezależnie od niego. Kostniejąc jako rząd rewolucja jako taka rozpadłaby się nagradzając rząd monopolem na organizację i na środki walki” [Luigi Fabbri, “Anarchy and ‘Scientific’ Communism”, w: The Poverty of Statism, s. 13-49, pod redakcją Alberta Meltzera, s. 27].
Wynika to z hierarchicznego charakteru państwa, jego przekazania władzy w ręce nielicznych, a więc tak zwany „rewolucyjny” rząd nie może mieć innego rezultatu niż zastąpienie nielicznych (rządu) wieloma (masami). To z kolei podważa masowe uczestnictwo i działania oddolne, które rewolucja musi odnieść sukces i rozkwitnąć. „Zamiast działać na własną rękę”, argumentował Kropotkin, „zamiast maszerować do przodu, zamiast podążać w kierunku nowego porządku rzeczy, ludzie, zwierzając się swoim gubernatorom, powierzyli im zadanie przejęcia inicjatywy”. Jednak zmiana społeczna jest produktem „ludzi w działaniu” i „mózg kilku osób jest absolutnie niezdolny do znalezienia rozwiązania” problemów, z którymi będzie się borykał, a „które mogą wynikać tylko z życia ludzi”. Dla anarchistów rewolucja „nie jest prostą zmianą gubernatorów. Jest to przejęcie przez ludzi całego bogactwa społecznego” i nie może to zostać osiągnięte „być dekretami pochodzącymi od rządu”. Ta „zmiana gospodarcza” będzie „tak ogromna i tak głęboka” że „niemożliwe jest, aby ktoś lub jakakolwiek jednostka opracowała różne formy społeczne, które muszą pojawić się w społeczeństwie przyszłości. To opracowanie nowych form społecznych może być dokonane jedynie poprzez zbiorową pracę mas” i „każda zewnętrzna władza będzie jedynie przeszkodą, opóźnianiem działań ludzi”. Państwo rewolucyjne „staje się zatem największą przeszkodą dla rewolucji” i „pozbycie się go” wymaga od ludzi „podjęcia broni, dokonania kolejnej rewolucji“. [Anarchism, s. 240, s. 241, s. 247-8, s. 248, s. 249, s. 241 i s. 242] Co, należy podkreślić, było dokładnie tym, co wydarzyło się w Rosji, gdzie anarchiści i inni (np. rebelianci z Kronsztadu) wzywali do „trzeciej rewolucji” przeciwko państwu bolszewickiemu, dyktaturze partyjnej i państwowemu kapitalizmowi, który stworzyli.
Dla anarchistów likwidacja państwa nie oznacza odrzucenia konieczności rozszerzania zasięgu albo obrony rewolucji (a dokładnie na odwrót!). Oznacza ona tylko odrzucenie systemu organizacji wyznaczonego przez mniejszości w celu obrony panowania mniejszości. Stworzenie państwa (nawet “państwa robotniczego”) oznacza oddelegowanie władzy z rąk klasy pracującej i wyeliminowanie jej na korzyść władzy partii („zasadniczy błąd Komuny [Paryskiej], błąd nieunikniony, ponieważ wynikał on z samej zasady, na której ustanowiono władzę, to właśnie błąd bycia rządem i zastępowania się ludźmi siłą okoliczności”. [Elisée Reclus, cytat Johna P. Clarka i Camille Martin, Anarchy, Geography, Modernity, s. 72]) Anarchiści przekonują, że w miejsce państwa powinno się utworzyć swobodną federację organizacji pracowniczych jako narzędzie przeprowadzania rewolucji (i ramy dla jej obrony). Większość marksistów zdaje się mylić centralizm i federalizm z twierdzeniem Lenina, że „jeśli proletariat i biedni chłopi wezmą władzę państwową w swoje ręce, zorganizują się całkiem swobodnie we wspólnotach i połączą działania wszystkich komun w uderzeniu w kapitał […] czyż nie będzie to centralizm? Czyż nie będzie to najbardziej konsekwentny demokratyczny centralizm, a ponadto proletariacki centralizm?”. Nie, byłby to federalizm, najbardziej konsekwentny federalizm popierany przez Proudhona i Bakunina oraz, pod wpływem tego pierwszego, sugerowany przez Komunę Paryską. Lenin argumentował, że niektórzy „po prostu nie mogą wyobrazić sobie możliwości dobrowolnego centralizmu, dobrowolnej fuzji proletariackich komun, wyłącznie w celu zniszczenia burżuazyjnych rządów i burżuazyjnej machiny państwowej” [The Lenin Anthology, s. 348] Jednak „dobrowolny centralizm” jest w najlepszym razie tylko kolejnym powodem opisywania federalizmu – zakładając, że „dobrowolny” naprawdę to oznacza. W najgorszym przypadku, a w praktyce, taki centralizm po prostu umieszcza wszystkie procesy decyzyjne w centrum, na szczycie, a wszystko, co pozostało, to podporządkowanie się decyzjom kilku liderów partii.
W następnej sekcji będziemy mówili o tym, że anarchiści chcą, aby ta federacja stowarzyszeń i komun pracowniczych (ramy wolnego społeczeństwa) opierała się na organizacjach tworzonych przez ludzi pracy w ich walce przeciwko kapitalizmowi. Te samorządne organizacje przez odmowę wejścia w skład scentralizowanego państwa zapewnią rewolucji zwycięstwo.