Solidarność, czyli wzajemna pomoc, jest kluczową ideą anarchizmu. Jest ona ogniwem pomiędzy jednostką a społeczeństwem, sposobem, który umożliwia jednostkom wspólną pracę w celu poznania ich wspólnych potrzeb w środowisku wspierającym i kształcącym zarówno wolność, jak i równość. Według anarchistów, wzajemna pomoc jest fundamentalną cechą ludzkiego życia, źródłem siły, jak i szczęścia, oraz nieodzownym warunkiem w pełni ludzkiej egzystencji.
Erich Fromm, znany psycholog i socjalistyczny humanista, wskazuje, że: “ludzkie pragnienie doświadczania łączności z innymi jest zakorzenione w szczególnych warunkach, jakie charakteryzują ludzki gatunek i jest jednym z najsilniejszych motywów ludzkiego postępowania” [Być czy mieć].
Dlatego anarchiści uważają pragnienie formowania “związków” (żeby użyć określenia Maxa Stirnera) z innymi ludźmi za naturalną potrzebę. Te związki, czy stowarzyszenia, muszą być oparte na równości i indywidualności, aby w pełni zadowalały tych, którzy do nich wstępują – tj. muszą zostać zorganizowane na sposób anarchistyczny, tj. dobrowolny, zdecentralizowany i niehierarchiczny.
Solidarność – współpraca między jednostkami – jest niezbędna do życia i daleka od zaprzeczania wolności. “Jakie cudowne rezultaty osiąga ta wyjątkowa siła indywidualności człowieka, kiedy zostaje wzmocniona przez Współpracę z innymi jednostkami” , zauważa Emma Goldman. “Współpraca – jako przeciwieństwo morderczej walki i zmagania – pracuje na rzecz przeżycia i ewolucji gatunku […] Tylko wzajemna pomoc i dobrowolna współpraca […] może stworzyć podstawy swobodnego życia osobistego i stowarzyszeniowego” [Mówi czerwona Emma].
Solidarność oznacza wspólne zrzeszanie się nas jako równych w celu zaspokajania naszych wspólnych interesów i potrzeb. Formy zrzeszania się nie oparte na solidarności (tzn. te opierające się na nierówności) zmiażdżą indywidualność ludzi im poddanych. Jak wskazuje Ret Marut, wolność potrzebuje solidarności, rozpoznania wspólnych interesów:
“Najszlachetniejsza, najczystsza i najprawdziwsza miłość ludzkości to miłość do siebie samego. Ja chcę być wolny! Ja mam nadzieję być szczęśliwy! Ja chcę podziwiać całe piękno świata. Ale moja swoboda jest zabezpieczona tylko wtedy, gdy wszyscy inni ludzie dookoła mnie są wolni. Mogę być szczęśliwy dopiero kiedy wszyscy inni ludzie dookoła mnie są szczęśliwi. Mogę być radosny dopiero gdy wszyscy ludzie, których widzę i spotykam, patrzą na świat oczyma przepełnionymi radością. I dopiero wtedy mogę najeść się do syta z pełnym zadowoleniem, kiedy posiadam pewność, że inni ludzie również mogą najeść się do syta tak jak ja. I z tego powodu jest to kwestia mojego własnego zadowolenia, tylko mojego własnego ja, kiedy buntuję się przeciw każdemu niebezpieczeństwu, które zagraża mojemu szczęściu i mojej wolności […]” [Ret Marut (znany także jako B. Traven), The BrickBurner, czasopismo wymieniane przez Karla S. Guthke, B. Traven: życie w cieniu legend].
Praktykowanie solidarności znaczy, że uznajemy, jak w haśle Robotników Przemysłowych Świata, że “krzywda wyrządzona jednemu jest krzywdą wyrządzoną wszystkim”. Dlatego solidarność jest zbiorem środków chroniących indywidualność i wolność, a przez to wyrazem dbałości o własną korzyść. Jak wskazuje Alfie Kohn:
“kiedy myślimy o współpracy […] zwykliśmy kojarzyć to pojęcie z jakimś niejasnym idealizmem […] Może to wynikać z mylenia współpracy z altruizmem […] Strukturalna współpraca sprzeciwia się zwykłemu podziałowi na egoizm i altruizm. Ustawia sprawy w taki sposób, żebym pomagając tobie jednocześnie pomagał sobie samemu. Nawet jeśli moja motywacja początkowo mogła być samolubna, nasze losy są teraz połączone. Razem płyniemy bądź toniemy. Współpraca jest trafną i bardzo skuteczną strategią – pragmatycznym wyborem, który czyni zajmowanie się różnymi rzeczami w pracy i w szkole nawet skuteczniejszym niż konkurencja […] Istnieją także rozległe dowody na to, że współpraca bardziej sprzyja zdrowej psychice i sympatii do siebie nawzajem” [Żadnej rywalizacji: proces przeciwko współzawodnictwu].
Zaś w obrębie społeczeństwa hierarchicznego, solidarność jest ważna nie tylko z powodu satysfakcji, jaką nam daje, ale także jest potrzebna po to, aby stawiać opór tym u władzy. Poprzez wspólne obstawanie przy czymś, możemy zwiększyć naszą siłę i dostać to, co chcemy. Ostatecznie, organizując się w grupy możemy zacząć kierować naszymi wspólnymi sprawami razem i w ten sposób raz i na zawsze zastąpić szefa. – “Związki będą […] mnożyły środki jednostek i zabezpieczały ich napadniętą własność” [Max Stirner, Jedyny i jego własność]. Działając solidarnie, możemy także zastąpić obecny system takim, który nam się bardziej spodoba. W “związku” tkwi potęga.
Solidarność jest więc sposobem, za pomocą którego możemy uzyskać i zapewnić sobie naszą własną wolność. Zgadzamy się pracować razem, tak, abyśmy nie musieli pracować dla kogoś innego. Godząc się na dzielenie się ze sobą nawzajem, zwiększamy swoje możliwości wyboru, przez co możemy się cieszyć większą ilością, nie mniejszą. Pomoc wzajemna leży w moim interesie własnym – to znaczy, że widzę, iż zawieranie z innymi porozumień opartych na wzajemnym szacunku i społecznej równości jest dla mnie korzystne; bo jeśli dominuję nad kimś, to znaczy, że istnieją warunki, które zezwalają na dominację, i tak według wszelkiego prawdopodobieństwa również w zamian sam zostanę zdominowany.
Jak zauważył Max Stirner, solidarność to sposoby, którymi zapewniamy, że nasza wolność zostaje wzmocniona i obroniona przed tymi u władzy, którzy chcą nami rządzić: “Czy ty sam wtedy na nic nie liczysz?”, pyta. “Czy jesteś tak uwiązany, aby pozwolić komukolwiek zrobić cokolwiek, czego tylko chce od ciebie? Broń się, a nikt cię nie tknie. Jeśli za tobą stoją miliony ludzi, popierając cię, wtedy jesteś straszliwą siłą i zwyciężysz bez trudności” [cytat z Koniec anarchizmu? Luigiego Galleaniego, pochodzi z Jedyny i jego własność].
Solidarność, z tego powodu, jest ważna dla anarchistów, ponieważ jest zbiorem środków, przy pomocy których wolność może zostać stworzona i broniona przed władzą. Solidarność jest siłą i wytworem naszej natury jako istot społecznych. Lecz solidarność nie powinna być mylona z “instynktem stadnym”, który zakłada bierne podążanie za przywódcą. Aby była skuteczna, solidarność musi być tworzona przez wolnych ludzi, współpracujących razem jako równi. “Wielkie MY” to nie solidarność, chociaż pragnienie postępowania w zgodzie z “instynktem stadnym” jest rezultatem naszej potrzeby solidarności i związku z innymi. Jest to “solidarność” zepsuta przez społeczeństwo hierarchiczne, w którym ludzie są uzależnieni od ślepego posłuszeństwa przywódcom.