Powszechnym marksistowskim twierdzeniem jest to, że anarchiści i syndykaliści ignorują lub odrzucają znaczenie walki lub działania „polityczne”. To nieprawda. Raczej, jak omawiamy w sekcji J.2.10, uważamy, że walka „polityczna” powinna być prowadzona tymi samymi środkami, co walka społeczna i ekonomiczna, a mianowicie poprzez działania bezpośrednie, solidarność i samoorganizację klasy robotniczej.
Ponieważ jest to powszechne stwierdzenie, przydatne jest szybkie podsumowanie, dlaczego anarchiści w rzeczywistości nie odrzucają walki i działań „politycznych”. Cytując Bakunina, anarchizm „nie odrzuca polityki ogółem. Z pewnością będzie zmuszony do zaangażowania się, o ile będzie zmuszony do walki z klasą burżuazyjną. Odrzuca tylko politykę burżuazyjną”, ponieważ „ustanawia ona drapieżną dominację burżuazji”. [The Political Philosophy of Bakunin, s. 313] Dla Kropotkina był to truizm, że „absolutnie niemożliwe jest […] ograniczyć idee masy robotniczej w wąskim kręgu redukcji czasu pracy i wzrostu płac […] Kwestia społeczna wymaga uwagi”. Ten fakt oznaczał dwie opcje: „organizacja robotnicza pcha się albo na jałową drogę polityki parlamentarnej, jak w Niemczech, albo na drogę rewolucji”. [cytowany przez Caroline Cahm, Kropotkin and the rise of Revolutionary Anarchism, 1872-1886, s. 241]
Podczas gdy marksiści często argumentują, że anarchiści są zainteresowani wyłącznie walką ekonomiczną i odrzucają „politykę” lub „działania polityczne”, prawda jest inna. Doskonale zdajemy sobie sprawę ze znaczenia kwestii politycznych, choć odrzucamy stosowanie burżuazyjnych metod na rzecz działań bezpośrednich. Co więcej, jesteśmy świadomi_e, że każda walka społeczna czy gospodarcza ma swoje aspekty polityczne i że taka walka przenosi w centrum uwagi rolę państwa jako obrońcy kapitalizmu i potrzebę walki z nim: „Nie ma żadnego poważnego strajku, który miałby miejsce dzisiaj bez pojawienia się wojsk, wymiany ciosów i niektórych aktów buntu. Tutaj walczą z oddziałami, tam maszerują po fabrykach […] W Pittsburghu w Stanach Zjednoczonych strajkujący znaleźli się w posiadaniu terytorium tak dużego jak Francja, a strajk stał się sygnałem do ogólnego buntu przeciwko państwu; w Irlandii strajkujący chłopi znaleźli się w jawnym buncie przeciwko państwu. Dzięki interwencji rządu buntownik przeciwko fabryce staje się buntownikiem przeciwko państwu”. [Kropotkin, cytowany przez Caroline Cahm, Op. Cit., s. 256]
Jak argumentował Malatesta, z „walki gospodarczej trzeba przejść do walki politycznej, czyli do walki z rządem; i zamiast przeciwstawiać się kapitalistycznym milionom, z których z trudem zeskrobuje się kilka groszy robotnikom, trzeba przeciwstawić się karabinom i pistoletom, które bronią własności, skuteczniejszymi środkami, dzięki którym ludzie będą w stanie pokonać siły siłą” [Errico Malatesta: His Life and Ideas, s. 193-4]
Oznacza to, że pytanie o to, czy prowadzić walkę polityczną, nie jest tym, co dzieli anarchistów od marksistów. Chodzi raczej o to, jak ta walka jest prowadzona. Dla anarchistów najlepiej jest walczyć z tą walką za pomocą działań bezpośrednich (patrz sekcja J.2) i walka w organizacjach klasy pracującej działające w naszych miejscach pracy i społecznościach. Dla marksistów walka polityczna jest postrzegana jako oparta na kandydowaniu w wyborach burżuazyjnych. Widać to na przykładzie rezolucji przyjętej przez socjalistyczną („Drugą”) Międzynarodówkę w 1893 roku. Rezolucja ta miała na celu wykluczenie anarchistów i stanowiła, że tylko „te partie i organizacje socjalistyczne, które uznają organizację pracowników i działania polityczne” mogą przystąpić do organizacji międzynarodowej. Przez „działanie polityczne” rozumiano, że „organizacje klasy robotniczej dążą, na ile to możliwe, do wykorzystania lub zdobycia praw politycznych i machiny legislacyjnej do wspierania interesów proletariatu i zdobycia władzy politycznej” [cytuje Susan Milner, The Dilemmas of Internationalism, s. 49] Co znamienne, choć ta Międzynarodówka i jej partie członkowskie (w szczególności niemieccy socjaldemokraci) chętnie wydalały anarchistów, to nigdy nie wydalały ze swoich szeregów czołowych reformatorów.
Tak więc, generalnie rzecz biorąc, anarchiści używają słowa „akcja polityczna” wyłącznie w odniesieniu do udziału rewolucjonistów w wyborach burżuazyjnych (tj. wyborczych lub parlamentarnych). Nie oznacza to odrzucenia walki o reformy polityczne czy braku zainteresowania kwestiami politycznymi, a wręcz przeciwnie. Powód, dla którego anarchiści odrzucają tę taktykę, jest omówiony w części J.2.6).
Dla Kropotkina pomysł, że można jakoś „przygotować się” do rewolucji przez wyborców, był po prostu żartem. „Jakby burżuazja”, twierdził, „wciąż trzymając się swojego kapitału, mogła pozwolić im [socjalistom] eksperymentować z socjalizmem, nawet jeśli udało im się zdobyć kontrolę nad władzą! Jakby podbój gmin był możliwy bez podboju fabryk”. Widział, że „ci, którzy wczoraj uważani byli za socjalistów, dziś rezygnują z socjalizmu, wyrzekając się jego matczynej idei [„konieczności zastąpienia systemu płac i zniesienia indywidualnej własności […] kapitału społecznego”] i przechodzą do obozu burżuazyjnego, zachowując, by ukryć swój zwrot, etykietę socjalizmu”.[Words of a Rebel, s. 181 i s. 180] Różnice w wynikach pomiędzy działaniami bezpośrednimi a wyborami były oczywiste: „Jakkolwiek wybrzmiewa okrzyk wojenny – pod warunkiem, że dotyczy on relacji między kapitałem a pracą – gdy tylko zacznie on być realizowany rewolucyjnymi metodami, urośnie i będzie prowadził do obalenia reżimu własności. Z drugiej strony partia, która ogranicza się do polityki parlamentarnej, ostatecznie rezygnuje ze swojego programu, niezależnie od tego, jak bardzo był on postępowy na początku”. [Kropotkin cytowany przez Cahm, Op. Cit., s. 252]
Ostatecznie, zastosowana taktyka burżuazyjna przyniosła burżuazyjne rezultaty. Jak argumentowała Emma Goldman, socjalizm „został sprowadzony na manowce przez złego ducha polityki” i „wylądował w [politycznej] pułapce i ma teraz tylko jedno pragnienie – dostosować się do wąskich granic swojej klatki, stać się częścią władzy, tej samej, która zabiła piękne dziecko socjalizmu i pozostawiła po sobie ohydnego potwora”. [Red Emma Speaks, s. 103] Efektem końcowym „działań politycznych” była korupcja ruchu socjalistycznego w stronę partii reformatorskiej, która zdradziła obietnicę socjalizmu na rzecz poprawy istniejącego społeczeństwa (aby mogło ono trwać dłużej). Ten proces potwierdził prognozy Bakunina. Jak ujął to Kropotkin:
„Klasa średnia nie zrezygnuje ze swojej władzy bez walki. Będzie stawiać opór. I proporcjonalnie do tego, jak socjaliści staną się częścią rządu i podzielą się władzą z klasą średnią, ich socjalizm będzie stawał się coraz bardziej nikły. W istocie, to właśnie się z socjalizmem dzieje. Gdyby tak nie było, klasa średnia […] nie podzieliłby się swoją władzą z socjalistami” [Evolution and Environment, s. 102]
Ponadto, jak argumentujemy w sekcji J.2.5, działanie bezpośrednie opiera się na (lub tworzy) formy samodzielnie zarządzanych organizacji klasy pracującej. Proces walki zbiorowej, innymi słowy, wymaga zbiorowych form organizacji i podejmowania decyzji. Te walczące organizacje, jak również prowadzenie walki klasowej w warunkach kapitalizmu, mogą również stanowić ramy wolnego społeczeństwa (patrz rozdział H.1.4). Jednakże kandydowanie w wyborach nie tworzy takich alternatywnych struktur społecznych, a wręcz je utrudnia, ponieważ w centrum uwagi zmian społecznych znajduje się kilku liderów pracujących w istniejących (tj. burżuazyjnych) strukturach i organach (patrz część H.1.5).
Jak widać, anarchiści odrzucają walkę „polityczną” (tj. wyborczą) z powodów słusznych (i historycznie uzasadnionych). To pozwala wykpić marksistowskie twierdzenia (poczynając od Marksa), że anarchiści tacy jak Bakunin „sprzeciwiają się wszelkim politycznym działaniom klasy robotniczej, ponieważ oznaczałoby to ‘uznanie’ istniejącego państwa”. [Derek Howl, “The Legacy of Hal Draper,” s. 13-49, International Socialism, nr. 52, s. 147] Jest to w rzeczywistości powszechne marksistowskie twierdzenie, że anarchiści z zasady odrzucają „walkę polityczną” (tj. dla celów idealistycznych). Jak powiedział Engels, Bakunin był „przeciwny wszelkim działaniom politycznym klasy robotniczej, ponieważ oznaczałoby to w rzeczywistości uznanie istniejącego państwa”. [Marx, Engels and Lenin, Anarchism and Anarcho-Syndicalism, s. 49] Niestety, jak wszyscy marksiści, nie wskazał, gdzie w rzeczywistości Bakunin to powiedział. A więc nie było czegoś takiego. Bakunin, jak wszyscy rewolucyjni anarchiści, odrzucił „działania polityczne” (w sensie wyborczym) tylko dlatego, że obawiali się, że taka taktyka przyniesie efekt przeciwny do zamierzonego i podważy rewolucyjny charakter ruchu robotniczego. Jak pokazało doświadczenie marksistowskiej socjaldemokracji, miał on rację.
Podsumowując, podczas gdy anarchiści odrzucają kandydowanie socjalistów w wyborach („działanie polityczne”, wąsko rozumiane), my nie odrzucamy potrzeby walki o zmiany polityczne czy konkretne kwestie polityczne. Widzimy jednak, że takie działanie opiera się na akcjach bezpośrednich klasy robotniczej zorganizowanych wokół bojowych organów samorządu i władzy klasy robotniczej, a nie na indywidualistycznym akcie stawiania raz na kilka lat krzyżyka dla władzy i pozwalania przywódcom walczyć za nas.