Jak wiadomo we wrześniu 1936 CNT przyłączyło się do katalońskiego rządu, następnie w listopadzie do rządu centralnego. Był to skutek decyzji z 21 lipca, by nie mówić o wolnościowym komunizmie przed pokonaniem Franco. Innymi słowy, by współpracować innymi antyfaszystowskimi partiami i związkami zawodowymi. Początkowo ta decyzja dotyczyła zgody CNT na udział w „Centralnym Komitecie Antyfaszystowskich Bojówek”, zaproponowanym przez lidera katalońskiego rządu, Louisa Companysa. W jego skład wchodzili przedstawiciele różnych antyfaszystowskich partii i grup. Odtąd oficjalne dołączenie CNT do rządu było tylko kwestią czasu, ponieważ nie było innych możliwości koordynowania działań (zobacz sekcję I.8.13).
Powstaje pytanie, dlaczego CNT zdecydowało się współpracować z państwem, porzucić swoje zasady i, na swój sposób, przyczynić się do kontrrewolucji i porażki wojennej. To ważne pytanie. Marksiści zawsze je przywołują w kłótniach z anarchistami czy atakach na anarchizm. Czy to, że CNT nie udało się wprowadzić anarchizmu po 19 lipca oznacza, że polityka anarchizmu jest błędna? Czy raczej doświadczenia CNT i FAI w czasie hiszpańskiej rewolucji są porażką anarchistów a nie anarchizmu, błędem popełnionym w obiektywnie trudnych warunkach, z którego anarchiści wyciągnęli wnioski? Anarchiści naturalnie argumentują za tym drugim. Innymi słowy, jak twierdzi Vernon Richards, „podstawą [takiej] krytyki jest nie to, że doświadczenia z Hiszpanii ukazały nierealność anarchistycznych idei, ale to, że hiszpańscy anarchiści i syndykaliści nie wprowadzili swoich teorii w praktykę, zamiast tego przyjmując taktyki wroga.” [Lessons of the Spanish Revolution, str. 14]
Dlaczego więc CNT współpracowało z państwem podczas hiszpańskiej wojny domowej? Ogólnie rzecz ujmując wynikło to raczej nie z błędności anarchistycznych teorii (jak często twierdzą marksiści), a z sytuacji, z jaką mierzyli się katalońscy anarchiści po 20 lipca. Do tych decyzji nakłoniły przywódców wojskowych CNT i FAI obiektywne warunki, decyzji, które później usprawiedliwiali błędnie nadużywając teorii anarchizmu.
Z czym mierzyli się katalońscy anarchiści po 20 lipca? Mówiąc krótko była to dezorientująca sytuacja, jak jasno stwierdza raport CNT dla Międzynarodowego Porozumienia Pracowników:
“Walencja była bezbronna i niepewna […] W Madrycie byliśmy w mniejszości. Nie wiedzieliśmy, jaka była sytuacja w Andaluzji […] Nie było żadnych wieści z północy i wyszliśmy z założenia, że reszta Hiszpanii jest w rękach faszystów. Wróg był w Aragonii, u wrót Katalonii. Nerwowość zagranicznych urzędników konsularnych skutkowała obecnością wielkiej ilości statków wojskowych wokół naszych portów”. [cytat za Jose Peirats, Anarchists in the Spanish Revolution, str. 180]
Anarchistyczny historyk Jose Peirats zauważył, że według raportu “CNT miało pełną kontrolę nad Katalonią 19 lipca 1936, ale było słabsze w Walencji czy centralnej Hiszpanii zdominowanej przez rząd centralny i tradycyjne partie. Na północy Hiszpanii sytuacja była niejasna. CNT mogło samodzielnie przeprowadzić ‘prawdopodobnie zwycięską’ insurekcję, ale takie przedsięcie prowadziłoby do walki na trzy fronty: przeciw faszystom, rządowi i zagranicznemu kapitalizmowi. Wobec wielkiej trudności takiego przedsięwzięcia współpraca z innymi grupami antyfaszystowskimi była jedyną alternatywą.” [Op. Cit., str. 179] Cytując raport CNT:
“CNT zachowało się bardzo odpowiedzialnie w obliczu trudnego wyboru: kompletnie zniszczyć państwo w katalonii, wypowiedzieć wojnę rebeliantom [tj. Faszystom], rządowi i zagranicznemu kapitalizmowi, przyjmując pełną kontrolę nad katalońskim społeczeństwem; lub dzielić się obowiązkami rządowymi z innymi antyfaszystowskimi frakcjami.” [cytat za Robert Alexander, The Anarchists in the Spanish Civil War, vol. 2, str. 1156]
Ponadto, jak później podnosił Gaston Leval, biorąc pod uwagę, że „główną troską” większości mieszkańców było „pokonanie faszystów […] gdyby anarchiści wystąpili przeciw państwu, wzbudziliby wrogość […] większości ludzi, którzy oskarżyliby ich o współpracę z Franco”. Przeprowadzenie anarchistycznej rewolucji najprawdopodobniej skutkowałoby również „natychmiastowym zamknięciem granic i blokadą morską zarówno przez faszystów jak państwa demokratyczne. Kompletnie odciętoby dostęp do broni a anarchistom słusznie przypisanoby odpowiedzialność za katastrofalne tego skutki.” [The Anarchist Collectives, str. 52 i str. 53]
Choć zwolennicy Lenina i Trockiego stale zwracają uwagę na obiektywne warunki, w jakich ich bohaterowie podejmowali decyzje podczas rewolucji rosyjskiej, rzadko zauważają warunki, z jakimi mierzyli się hiszpańscy anarchiści 20 lipca 1936. Wydaje się hipokryzją tłumaczyć rosyjską wojną domową wszystkie zbrodnie bolszewików przeciw klasie pracującej (ludzkość w rzeczy samej), milcząc o siłach, z jakimi mierzyło się CNT-FAI na początku hiszpańskiej wojny domowej. Rzadko wspomina się, że gdyby CNT postanowiło wprowadzić w Katalonii wolnościowy komunizm, musiałoby zmierzyć się z faszystami (dowodzącymi większością hiszpańskiej armii), rządem republikańskim (dowodzącym resztą) i tymi sekcjami w Katalonii, które popierały republikę. Co więcej, decyzję o współpracy podjęto bezpośrednio po upadku powstania wojskowego w Barcelonie – sytuacja w pozostałej części kraju była niejasna, a rewolucja społeczna dopiero się zaczynała. Stuart Christie wskazuje dylemat, przed jakim stanęło kierownictwo CNT:
„Wyższe komitety CNT-FAI-FIJL w Katalonii stanęły przed dylematem: rewolucja społeczna, faszyzm czy burżuazyjna demokracja. Mogli poświęcić się rozwiązaniom, jakie oferowała rewolucja społeczna, pomimo trudności związanych z jednoczesną walką z faszystami i międzynarodowym kapitalizmem, lub ze strachu przed faszystami (lub ludem), poświęcić swoje anarchistyczne zasady i cele rewolucyjne, stając się częścią burżuazyjnego państwa […] W dalekich od idealnych warunkach i woląc porażkę od być może pyrrusowego zwycięstwa, katalońskie dowództwo anarchistów odrzuciło anarchizm z praktycznych przyczyn i wykreśliło ze swoich celów transformację społeczną Hiszpanii.
Jednak przywódcy CNT-FAI nie rozumieli, że decyzja o wprowadzeniu lub nie wolnościowego komunizmu nie należała do nich. Anarchizm nie był czymś, co możnaby przenieść z teorii w praktykę za pomocą dekretu organizacji […] Spontaniczny ruch oporu 19 lipca wypracował własne kierunki polityczne.” [We, the Anarchists!, str. 99]
Biorąc pod uwagę, że profaszystowska armia nadal kontrolowała co najmniej jedną trzecią Hiszpanii (w tym Aragonię) i że CNT nie było główną siłą w centralnej i północnej Hiszpanii uznano, że wojna na trzy fronty tylko przysłużyłaby się Franco. Ponadto było wysoce prawdopodobne, że wprowadzając wolnościowy komunizm w Katalonii, Aragonii i gdzie indziej, bojówki robotnicze i samozarządzany przemysł straciłyby dostęp broni, zasobów i pieniędzy. W późniejszych komentarzach Abad de Santillán o tym, dlaczego CNT przyłączyło się do rządu, widać, że izolacja była realnym problemem:
“Komitet Wojskowy gwarantował zwierzchnictwo uzbrojonego ludu […] ale mówiono nam i powtarzano do znudzenia, że jak długo będziemy chcieli to zwierzchnictwo zachować, a więc jak długo będziemy naciskać na wspieranie władzy ludu, broń nie dotrze do Katalonii ani nie dostaniemy obcej waluty, by zakupić broń zza granicy, ani nie będą dostarczone surowe materiały dla naszego przemysłu. A skoro porażka w wojnie oznaczała stracenie wszystkiego i powrót do państwa podobnego Hiszpanii Fryderyka VII, i w przekonaniu, że energia nasza i naszych ludzi nie mogłaby kompletnie zniknąć z życia w nowej ekonomii, zamknęliśmy Komitet Wojskowy i przyłączyliśmy się do rządu Katalonii.” [cytat za Christie, Op. Cit., str. 109]
Zdycydowano się współpracować i odłożyć podstawowe założenia anarchizmu do końca wojny. Fatalny błąd, ale zrozumiały w warunkach w jakich go popełniono. Podkreślmy, że to nie usprawiedliwienie decyzji, raczej wyjaśnienie jej i umieszczenie w kontekście. Ostatecznie doświadczenie wojny domowej jest takie, że republikę zwalczały zarówno “demokratyczne” jak faszystowskie rządy, samoorganizowane bojówki i kolektywy były odcinane od zasobów i pieniędzy, a kiedy państwo czuło się wystarczająco silne, by usiłować zniszczyć CNT, jego członków i półrewolucję, jaką przeprowadzali, musiały walczyć na dwa fronty. Większość członków CNT nie sądziła, że w obliczu zagrożenia faszyzmu liberałowie, prawicowi socjaliści i komuniści woleliby podkopywać antyfaszystowską walkę atakując CNT. Mylili się i w tym wypadku historia pokazała, że Durruti miał całkowitą rację:
“Dla nas jest to kwestia zniszczenia faszyzmu raz na zawsze. Tak, również pomimo rządu.Żaden rząd na świecie nie zwalcza faszyzmu do końca. Kiedy burżuazja czuje, że władza wymyka się jej z rąk, odbija w kierunku faszyzmu, by ją zachować. Liberalny rząd Hiszpanii już dawno mógł odebrać elementom faszystowskim jakiekolwiek znaczenie. Wolał iść na kompromisy i flirtować z faszyzmem. Nawet teraz są w tym rządzie osoby, które chcą być wyrozumiałe wobec rebeliantów. Wiesz, nigdy nie wiadomo – zaśmiał się – obecny rząd może jeszcze potrzebować tych rebelianckich sił, by zniszczyć ruch pracowniczy…
Wiemy, czego chcemy. Dla nas nic nie znaczy, że gdzieś tam jest Związek Radziecki, dla którego pokoju i wygody Stalin poświęcił faszystowskim barbarzyńcom pracowników Niemiec i Chin. Chcemy rewolucji w Hiszpanii dziś, nie może po kolejnej wojnie europejskiej. Dziś Hitler i Mussolini powinni się dużo bardziej obawiać naszej rewolucji niż całej Armii Czerwonej. Dajemy przykład niemieckiej i włoskiej klasie pracującej, jak postępować z faszyzmem.
Nie oczekuję żadnego wsparcia dla rewolucji wolnościowej od jakiegokolwiek rządu na świecie. Może konflikt interesów różnych imperializmów może mieć wpływ na naszą walkę. To całkiem możliwe […] Ale w szerszej analizmie nie oczekujemy wsparcia, nawet od naszego własnego rządu.”
“Jeśli zwyciężycie, będziecie mieć tylko ruiny”, powiedział [dziennikarz] van Paasen.
Durruti na to:„Zawsze żyliśmy w slumsach i dziurach w ścianach. Wiemy jak zapewnić sobie dach nad głową. Ponieważ, nie możecie zapominać, że potrafimy także budować. To my jesteśmy robotnikami, którzy zbudowali te wszystkie pałace i miasta, tu w Hiszpanii, w Ameryce i wszędzie indziej. My, robotnicy, potrafimy zbudować kolejne, które zajmą ich miejsce. I do tego lepsze. W najmniejszym stopniu nie boimy się ruin. Zamierzamy posiąść na własność ziemię. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Burżuazja mogłaby zniszczyć i doprowadzić do ruiny swój własny świat zanim zostawi ten etap historii za sobą. Niesiemy ze sobą nowy świat, tu, w naszych sercach. Świat ten dokonuje się w tej chwili.” [cytat za Vernon Richards, Lessons of the Spanish Revolution, str. 193-4f]
Ta chęć rozszerzania rewolucji nie dotyczyła tylko Durrutiego, jak widać w komunikacie przewodnictwa katalońskiego CNT z sierpnia 1936. Wyraża też obawy stojące za podjętymi decyzjami:
“Dotarły też raporty z innych regionów. Mówi się trochę o niecierpliwości niektórych towarzyszy chcących pójść dalej niż zniszczenie faszyzmu, ale w tej chwili ogólna sytuacja w Hiszpanii jest bardzo delikatna. W kwestiach rewolucyjnych Katalonia jest oazą Hiszpanii.
Nikt oczywiście nie może przewidzieć zmian, jakie mogą nastąpić po wojnie domowej i zdobyciu tej części Hiszpanii, którą nadal kontrolują zbuntowani reakcjoniści.” [cytat za Jose Peirats, Op. Cit., pp. 151-2]
Izolacja, nierówe poparcie dla wolnościowej rewolucji w różnych częściach Hiszpanii i zagrożenia faszyzmu to były realne problemy, ale nie usprawiedliwiają błędów ruchu wolnościowego. Największym z tych błędów było zapomnienie podstaw anarchistycznych idei i anarchistycznego podejścia do problemów stojących przed hiszpańskim społeczeństwem. Gdyby wprowadzono te idee, być może wynik wojny domowej i rewolucji byłby inny.
Podsumowując, choć decyzję o współpracy można zrozumieć (biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich ją podjęto), nie można jej usprawiedliwić w ramach teorii anarchistycznej. Przeciwnie, jak twierdzimy w następnej sekcji, próby dowództwa CNT, by usprawiedliwić tę decyzję w ramach zasad anarchizmu nie są przekonujące i trudno za nimi argumentować nie robiąc z anarchizmu farsy.