Najważniejsza lekcja hiszpańskiej rewolucji jest taka, że rewolucja nie może iść na kompromisy z istniejącymi strukturami władzy. W ten sposób tylko potwierdziła anarchistyczną teorię i podstawowe pozycje wolnościowców, że rewolucja społeczna może odnieść sukces tylko, jeśli będzie podążać drogą anarchizmu i nie będzie szukać kompromisów w imię walki z “większym złem”. Jak ujął to Kropotkin, “rewolucja, która zatrzymuje się w pół drogi, z pewnością zostanie wkrótce pokonana.” [The Great French Revolution, vol. 2, str. 553]
20 lipca po pokonaniu faszystowskiego zamachu stanu w Barcelonie CNT wysłało swoich przedstawicieli, by spotkali się z przywódcą katalońskiego rządu. Zgromadzenie plenarne delegatów CNT zgodziło się, by w świetle faszystowskiego zamachu stanu odłożyć wolnościowy komunizm na czas po pokonaniu Franco (szeregowi członkowie zignorowali ich i skolektywizowali swoje miejsca pracy). Wystawili delegację posłaną do prezydenta Katalonii, by przedyskutować sytuację:
“Delegacja […] była nieprzejednana […] Albo Companys [prezydent Katalonii] zaakceptuje powołanie Centralnego Komitetu [Antyfaszystowskich Bojówek] jako organizacji rządzącej, albo CNT będzie konsultować się z szeregowymi członkami i wyda realia sytuacji pracownikom. Companys uległ. [Abel Paz, Durruti: The People Armed, str. 216]
Członkowie komitetów CNT wykorzystali swoje nowe wpływy w Hiszpanii, by zjednoczyć liderów innych organizacji/partii, ale nie szeregowych członków. Ten proces prowadził do powstania Centralnego Komitetu Antyfaszystowskich Bojówek, w którym reprezentowane były zarówno partie polityczne jak i związki zawodowe. W skład tego komitetu nie wchodzili delegaci z mandatem z miejsc pracy, społeczności czy barykad, ale przedstawiciele istniejących organizacji, wybierani przez komitety. Zamiast autentycznie federalnej organizacji (złożonej z delegatów z mandatem zgromadzeń w miejscach pracy, wojskach i sąsiedztwach), CNT stworzyło ciało, które nie odpowiadało przed pracownikami wyrażającymi się na swoich zgromadzeniach, nie mogła też odpowiadać ich ideom. Samozarządzanie nie wyparło państwa i rządu, tylko je zignorowało. To był błąd i wielu wkrótce “zdało sobie sprawę, że odkąd zostali częścią tak zwanego zjednoczonego frontu nie mieli wyboru jak tylko iść dalej. Innymi słowy ten jeden błąd, jeden fałszywy krok niechybnie prowadził do kolejnych, jak zawsze. Jestem więcej niż pewna, że gdyby towarzysze pozostali silni na własnych terenach pozostaliby silniejsi, niż są dzisiaj. Ale powstarzam, gdy tylko podjęli wspólną cel na czas wojny z faszyzmem, bieg wydarzeń zmuszał ich, by szli dalej w tym kierunku.” [Emma Goldman, Vision on Fire, str. 100-1]
Najbardziej oczywistym problemem było oczywiście to, że współpraca z państwem uniemożliwiała stworzenie federacji organizacji pracowników mającej koordynować walkę z faszyzmem i rewolucję społeczną. Jak agrumentuje Stuart Christie: “Narzucając swoje odgórne kierownictwo komitety partyzanckie zdusiły szybko rozrastające się autonomiczne centra ludowej rewolucji – oddolne fabryki i lokalne komitety rewolucyjne – i uniemożliwiły im zaprezentowanie się jako efektywne i praktyczne środki koordynacji komunikacji, obrony i zaopatarzenia. Uniemożliwili też lokalnym komitetom rewolucyjnym zintegrowanie się ze sobą poprzez tworzenie sieci federacyjne na poziomie regionu, prowincji i kraju, co usprawniałoby rewolucyjne zadanie odbudowy społecznej i ekonomicznej.” [We, the Anarchists!, str. 99-100] Bez takiej federacji dołączenie CNT do burżuazyjnego rządu było wyłącznie kwestią czasu.
Powstały 20 lipca 1936 Centralny Komitet Antyfaszystowskich Bojówek był nie tyle “systemem dwuwładzy” i “najważniejszym […] z organów władzy“, jak twierdzi wielu trockistów za Feliksem Morrowem, co raczej organem kolaboracji klasowej i ciosem dla rewolucji. [Revolution and Counter-Revolution in Spain, str. 85 i str. 83] Stuart Christie miał rację nazywając go “sztucznym i hybrydowym tworem”, “kompromisem, sztucznym rozwiązaniem politycznym, oficjalnie uznanym dodatkiem do rządu generalnego”, co “w nieunikniony sposób prowadziło kierownictwo CNT-FAI w kierunku aparatu państwa, dotąd ich zasadniczego wroga.” [Op. Cit., str. 105] Tylko prawdziwa federacja delegatów z pól, fabryk i miejsc pracy mogła być ramą prawdziwej organizacji (w słowach Bakunina) “społecznej (a przez to antypolitycznej) siły mas pracujących.” [Michael Bakunin: Selected Writings, str. 197-8]
Tak więc CNT zapomniała jednej z podstawowych zasad anarchizmu, konkretnie “zniszczenia […] państwa“. Zamiast tego, jak Komuna Paryska, CNT sądziło, że “aby walczyć […] z reakcją musi zorganizować się w reakcyjny sposób jak jakobini, zapominając lub poświęcając to, o czym wiedzieli, że stanowi podstawowe warunki rewolucyjnego socjalizmu”. Prawdziwa podstawa rewolucji, podstawowa zasada anarchizmu, jest taka, że “przyszłą organizacja społeczna musi być całkowicie oddolna, złożona z wolnych stowarzyszeń lub federacji pracowników, najpierw w ich związkach zawodowych, następnie w komunach, regionach, krajach, a w końcu w wielkiej federacji, międzynarodowej i powszechnej.” [Bakunin, Op. Cit., str. 198, str. 202 i str. 204] Nie robiąc tego, działając kompromisowo w odgórnej organizacji zamiast stworzyć federację rad pracowniczych, kierownictwo CNT nie mogło uniknąć ostatecznego poświęcenia rewolucji na rzecz wojny.
Oczywiście nie ma gwaracji, że gdyby odbyło się plenarne zebranie związków CNT i lokalnych komitetów obrony z zaproszonymi delegatami z UGT i nieuzwiązkowionych miejsc pracy, decyzje byłyby zgodne z teorią anarchizmu. Poparcie dla antyfaszystowskiej jedności było silne. Jednak byłyby w pełni przedyskutowane przez szeregowych członków związku, na których wpływ mieli rewolucyjni anarchiści, którzy później dołączyli do wojska, by udać się na front. Biorąc pod uwagę falę kolektywizacji i wydarzenia w Aragonii prawdopodobnie podjętoby inne decyzje, a pierwszym krokiem byłoby przekształcenie tego zebrania w podstawę wolnej federacji stowarzyszeń pracowniczych – tj. podstawę samozarządzanego społeczeństwa – która zniszczyłaby państwo i zagwarantowała, że nie powstanie inne na jego miejsce.
Czyli zignorowano podstawową zasadę anarchizmu jaką jest potrzeba stworzenia federacji rad pracowników. W imię “antyfaszystowskiej” jedności CNT współpracowało z partiami i klasami, które nienawidziły zarówno ich, jak i rewolucji. Słowami Sama Dolgoffa “tak przed jak i po 19 lipca twarda determinacja zniszczenia ruchu rewolucyjnego była motywem przewodnim rządów republiki; niezależnie od partii rządzącej.” [The Anarchist Collectives, str. 40] Bez środków organizacji “władzy społecznej” klasy pracującej CNT było bezbronne wobec tych partii, kiedy państwo się przeorganizowało.
Przywódcy CNT usprawiedliwiali swoją kolaborację argumentując, że w przeciwnym wypadku doszłoby do wojny domowej w ramach wojny domowej, zapewniając Franco łatwe zwycięstwo. W praktyce, chwaląc rewolucję pustymi słowami, komuniści i republikanie zaatakowali kolektywy, wymordowali anarchistów, ograniczyli zaopatrzenie dla skolektywizowanego przemysłu (nawet przemysłu wojennego) i rozwiązali anarchistyczne wojska wpierw odmawiając im broni i amunicji (zamiast tego uzbrajając tyły Gwardii Ludowej, by zniszczyć CNT i rewolucję). Nie udało się uniknąć wojny domowej dzięki kolaboracji. I tak do niej doszło gdy tylko państwo poczuło się dość silne, a jej ofiarami była klasa pracująca.
Garcia Oliver (pierwszy w historii, i miejmy nadzieję ostatni, “anarchistyczny” minister sprawiedliwości) stwierdził w 1937, że współpraca była konieczna i że CNT “odrzuciło totalność rewolucji, która prowadziłaby do zduszenia rewolucji przez dyktaturę anarchistów i Konfederacji [CNT]. Wierzyliśmy słowom i osobie katalońskiego demokraty” Companysa (który w przeszłości więził anarchistów) [cytat za Vernon Richards, Lessons of the Spanish Revolution, str. 34] Według niego tylko przy współpracy z państwem, politykami i kapitalistami, anarchistyczna rewolucja może być prawdziwie wolnościowa! Ale:
“W tym argumencie zawierają się […] dwa podstawowe błędy, które od tego czasu dostrzegło wielu przywódców CNT-FAI, ale których nie można usprawiedliwić, bo nie były błędną oceną sytuacji ale celowym odrzuceniem zasad CNT. Po pierwsze, że można prowadzić bardziej skuteczną walkę z faszyzmem czy inną formą reakcji działając w ramach państwa i poświęcając wszystko inne, w tym ekonomiczną i społeczną przebudowę struktury społecznej, zwycięstwu wojennemu. Po drugie, że było bardzo ważne i możliwe, by współpracować z partiami politycznymi – czyli politykami – szczerze i uczciwie, i to w czasie, kiedy władza znajdowała się w rękach dwóch organizacji pracowniczych…
“Cała inicjatywa […] leżała w rękach pracowników. Politycy byli niczym generałowie bez armii, błąkający się po pustyniach daremności. Nie sposób sobie wyobrazić, by współpraca z nimi mogła wzmocnić opór przeciw Franco. Przeciwnie, było jasne, że współpraca z partiami politycznymi oznaczała odbudowę instytucji rządowych i przeniesienie inicjatywy z rąk pracowników do centralnego ciała z władzą wykonawczą. Odbierając inicjatywę pracownikom hierarchii rządowej przekazano też odpowiedzialność za prowadzenie walki i jej cele, a to musiało mieć niekorzystny wpływ na morale rewolucyjnych bojowników.” [Richards, Op. Cit., str. 42]
Podnoszony w 1937 problem wyboru pomiędzy “dyktaturą anarchizmu” a “współpracą” był całkowicie błędny. Nigdy nie chodziło o zakazywanie partii czy innych organizacji w ustroju anarchistycznym, w żadnym razie. Wszyscy powinni mieć pełne prawa wolności słowa, organizacji i tak dalej, ale partie miałyby wpływy tylko na tyle, na ile osiągałyby je w związkach zawodowych, miejscach pracy, zgromadzeniach społecznych i wojskowych, tak powinno być! “Współpraca”, tak, ale na poziomie szeregowych członków i w ramach organizacji działających w sposób anarchistyczny. Anarchizm nie uznaje “wolności” bycia szefem czy politykiem. W swojej historii FAI Juan Gomaz Casas (aktywny członek FAI w 1936) stawia sprawę jasno:
“Jak inaczej możnaby wprowadzić wolnościowy komunizm? Zawsze oznacza rozwiązanie starych partii zbudowanych wokół idei władzy, a przynajmniej uniemożliwienie im prowadzenia polityki w celu przejęcia władzy. Zawsze pojawią się bańki sprzeciwu wobec nowych doświadczeń, a więc i sprzeciw wobec dołączenia do ‘spontaniczności jednomyślnych mas’. Dodatkowo, masy miałyby pełną wolność wyrażania się w związkach zawodowych i rewolucyjnych organizacjach gospodarczych, podobnie jak w swoich organizacjach politycznych w swoich dzielnicach czy społecznościach.” [Anarchist Organisation: the History of the FAI, str. 188f]
Zamiast takiej “współpracy” prowadzonej oddolnie, poprzez federacje stowrzyszeń pracowników, zgromadzeń społecznych i kolumn wojskowych, za jaką anarchiści argumentowali od czasów Bakunina, komitety CNT i FAI wybrały “współpracę” odgórną. Liderzy ignorowali państwo i współpracowali z innymi urzędnikami związkowymi i partiami politycznymi w Centralnym Komitecie Antyfaszystowskich Bojówek. Innymi słowy, zignorowali własne idee polityczne w imię zjednoczonego frontu w walce przeciw temu, co uważali za większe zło, czyli faszyzmem. W nieunikniony sposób prowadziło to do kontrrewolucji, zniszczenia wojsk i kolektywów, ponieważ nie było narzędzi, by te grupy koordynowały swoje działania niezależnie od państwa. Dalsze istnienie państwa uniemożliwiało naturalny rozwój gospodarczego federalizmu pomiędzy kolektywami (tj. rozwój rewolucji pod kierownictwem syndykatów) lub by rozwinął się dostatecznie we wszystkich regionach. Kompromisy polityczne CNT uniemożliwiły swobodny rozwój tendencji do koordynacji i pomocy wzajemnej (zobacz następną sekcję).
To jasne, że za porażkę w Hiszpanii odpowiedzialna jest nie anarchistyczna teoria i taktyki, ale to, że anarchiści nie wprowadzili w życie swoich teorii i taktyk. Zamiast zniszczyć państwo, CNT-FAI ignorowało je. Aby rewolucja odniosła sukces, musi stworzyć organizacje, które skutecznie zastąpią państwo i rynek; oznacza to stworzenie szerokiej organizacji wolnościowej do podejmowania decyzji społecznych i gospodarczych, poprzez którą ludzie z klasy pracującej mogą zacząć budować własne cele. Tylko w ten sposób można skutecznie zniszczyć państwo i kapitalizm.
Budując nowy świat, musimy zburzyć stary. Rewolucje mogą być, jak sugeruje Engels, “autorytarne” z samej swojej natury, ale tylko w odniesieniu do instytucji, struktur i relacji społecznych, które promują niesprawiedliwość, hierarchię i brak równości. Jak mówiliśmy_łyśmy w sekcji H.7.4, obalanie władzy nie jest “autorytarne”, a obalanie tyranów nie jest tyranią! Rewolucje muszą po pierwsze być wolnościowe w odniesieniu do represjonowanych. To znaczy, muszą tworzyć struktury, które angażują ogromną większość społeczeństwa, wcześniej wykluczoną z procesu podejmowania decyzji społecznych i ekonomicznych. W rzeczywistości rewolucja jest najbardziej wolnościową ze wszystkich rzeczy.
Jak argumentowali Przyjaciele Durrutiego, “rewolucja wymaga całkowitej dominacji organizacji pracowników” [“The Friends of Durruti accuse”, Class War on the Home Front, Wildcat Group (ed.), str. 34]. Tylko w ten sposób, tworząc skuteczne anarchistycznie organizacje społeczne, można osiągnąć zniszczenie państwa i kapitalizmu i zastąpienie ich sprawiedliwym systemem opartym na wolności, równości i solidarności. Tak, jak Bakunin, Kropotkin, i wielu innych anarchistycznych myślicieli twierdziło dziesiątki lat wcześniej (zobacz w sekcji H.1.4). Tak więc istotna lekcja hiszpańskiej rewolucji jest po prostu taka, że anarchistyczna teoria miała rację co do potrzeby tworzenia społecznej i ekonomicznej władzy klasy pracującej poprzez wolną federację organizacji pracowniczych w celu obalenia państwa. W przeciwnym razie żadna rewolucja nie może być trwała. Jak słusznie twierdzi Gomez Casas, “jeśli zamiast potępić to doświadczenie [współpracę], ruch będzie szukał dla niego usprawiedliwień, to samo powtórzy się w przyszłości […] wyjątkowe warunki ponownie sprowadzą […] anarchizm na kolana przed państwem.” [Op. Cit., str. 251]
Druga ważna lekcja dotyczy natury antyfaszyzmu. Kierownictwo CNT, a także wielu (jeśli nie większość) jego członków, było komletnie zaślepionych kwestią antyfaszystowskiej jedności, co doprowadziło ich do poparcia “demokratycznego” państwa przeciw “faszystowskiemu”. Podczas gdy pracownicy budowali podstawy nowego świata, pobudzając do walki z faszyzmem, kierownictwo CNT współpracowało z systemem, który rodzi faszyzm. Choć antyfaszystowskie odczucia kierownictwa CNT były szczere, nie można tego samego powiedzieć o ich “sojusznikach” (którzy wydawali się woleć atakować osiągnięcia częściowej rewolucji niż walczyć z faszyzmem). Jak jasno stawiają to Przyjaciele Durrutiego: “Mieszkańcy Hiszpanii zostali pokonani przez demokrację, nie faszyzm” [Op. Cit., str. 30]. Nie wystarczy sprzeciwiać się faszyzmowi, trzeba jeszcze być przeciwnym kapitalizmowi. Jak zaznaczył Durruti, “żaden rząd na świecie nie zwalcza faszyzmu całkowicie. Kiedy burżuazja czuje, że władza wymyka się jej z rąk, kieruje się w stronę faszyzmu, by zachować swój status.” [cytat za Vernon Richards, Op. Cit., str. 193f] W Hiszpanii rewolucję zniszczył antyfaszyzm, nie faszyzm. Jak twierdził wtedy szkocki anarchista Ethel McDonald: “Faszyzm nie jest niczym nowym, jakąś nową siłą zła przeciwną społeczeństwu, a tylko starym przeciwnikiem, kapitalizmem, pod nową, groźnie brzmiącą nazwą […] Antyfaszyzm to nowy slogan, pod jakim dochodzi do zdrady klasy pracującej.” [Workers Free Press, październik 1937]
Po trzecie, argument CNT, że wolnościowy komunizm musi poczekać do końca wojny, był błędny. Faszyzm można pokonać tylko obalając system, z którego wyrasta (tj. kapitalizm). Co więcej, jeśli chodzi o morale i zagrzewanie do walki, walka z faszyzmem może być skuteczna tylko jeśli jest walką o coś lepszego – konkretniego o wolne społeczeństwo. Walka z faszyzmem na rzecz kapitalistycznej demokracji, które represjonowała klasę pracowników, nie mogła zbytnio inspirować tych, którzy byli na froncie. Podobnie, jedyną nadzieją na samozarządzanie pracownicze było rozszerzanie rewolucji najbardziej jak to możliwe, tj. wprowadzenie wolnościowego komunizmu podczas walki z faszyzmem. Idea czekania z wolnościowym komunizmem w ostateczności oznaczała poświęcenie go na rzecz wysiłku wojennego. Nieuniknienie oznaczało to koniec rewolucyjnego ducha i nadziei, jakie mogły inspirować i utrzymywać ten wysiłek wojenny. Dlaczego ludzie mieliby walczyć o powrót do status quo, z jakim walczyli przed wojną domową, i który doprowadził do faszystowskiego zamachu stanu?
Po czwarte, rolą anarchistów w rewolucji społecznej zawsze jest ustanawianie “oddolnej” organizacji (posługując się jednym z ulubionych wyrażeń Bakunina), organizacji rewolucyjnych, które mogą skutecznie obalić państwo. Sam Bakunin opowiadał się za (zobacz sekcję I.8.11) radami pracowniczymi, uzupełnianymi przez zgromadzenia lokalne (federacją barykad) i samozarządzanym wojskiem. Taki model możnaby wprowadzić i dziś, został też z sukcesem wprowadzony w Aragonii przez CNT.
Dlatego polityczne lekcje wynikające z doświadczeń CNT nie są zaskakujące. Po prostu powtarzają dawno uznane stanowiska w anarchistycznej teorii. Jak anarchiści twierdzą od czasów Bakunina, nie mogłoby być rewolucji bez obalenia państwa, wywłaszczenia kapitału i powstania wolnej federacji organizacji pracowniczych będącej ramą wolnościowego socjalizmu. Doświadczenie hiszpańskiej rewolucji nie obala anarchizmu tylko go potwierdza.